Zaskakujące wyznanie Katarzyny Figury. Modliła się o swój biust!

Katarzyna Figura przez kilka dekad uchodziła za polską “ikonę seksu”. Jej role w takich filmach, jak “Pierścień i róża”, “Kingsajz”, “Pociąg do Hollywood” czy “Wrzeciono czasu” na lata dały jej miejsce w panteonie najgorętszych kobiet polskiego ekranu. Nie ma wątpliwości, że w osiągnięciu tego statusu Figurze, oprócz talentu aktorskiego, pomogły warunki fizyczne, a w szczególności biust. Jego duży rozmiar i fakt, że nie wstydziła się go eksponować, w pewnym stopniu stał się przepustką do sławy. Jednak, jak przyznała sama gwiazda, przez kilka lat wielkość jej biustu była raczej przyczyną jej zmartwień.

Okazuje się, że jako młoda dziewczyna Katarzyna Figura nie mogła pochwalić się dużym biustem, co było przyczyną jej ogromnych kompleksów. Takim wyznaniem podzieliła się  w książce “Szkoła filmowa II”:

– Jak rysowałam autoportret, to zawsze wychodził mi młody chłopak, wprawdzie z długimi włosami, ale chłopak chudzielec, nie dziewczyna, nie kobieta. Miałam z tego powodu ogromne kompleksy, bo to aktorstwo już było we mnie, a wszystkie ówczesne gwiazdy kina: Sophia Loren, Gina Lollobrigida, Brigitte Bardot, Marilyn Monroe, to były ikony kobiecości, symbole seksu – i miały odpowiednie kształty. A ja z tą moją chłopięcą budową… zmagałam się z tym strasznie – wyznaje gwiazda.

Jak przyznała, prośby o duży biust zanosiła do samego Pana Boga:

– Nie wiem, czy napisałam wtedy list, czy przelałam myśli na papier, ale rzeczywiście wznosiłam modły do Pana Boga – żeby chociaż wyrosły mi piersi. Reszta nieważna, ale jak będę miała piersi, to już będzie wiadomo, że jestem kobietą, już nikt się nie pomyli. I tak się stało. W ciągu dwóch miesięcy moje piersi… urosły – powiedziała z rozbrajającą szczerością Katarzyna Figura, o czym przypomniał niedawno “Super Express”.

Aż ciężko sobie wyobrazić, że gwiazda “Kingsajzu”, kiedyś cierpiała z powodu swojego biustu, wszak dziś w polskiej rozrywce ma on status “ikonicznego”. I to bez ingerencji chirurga plastycznego.