Bronisław Komorowski był gościem Moniki Olejnik w programie “Kropka nad i”, gdzie poruszona została tematyka orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego ws. niezgodności przepisów dotyczących aborcji eugenicznej z ustawą zasadniczą. Były prezydent sporo uwagi poświęcił zwłaszcza osobie Jarosława Kaczyńskiego, który, jego zdaniem, zostanie wkrótce zdradzony przez własne środowisko.
Komorowski przypomniał o wcześniejszych demonstracjach sprzeciwiających się zmianom w prawie aborcyjnym. Zdaniem byłego prezydenta prezes Prawa i Sprawiedliwości widząc ówczesny sprzeciw miał się wycofać z tego pomysłu i powrócić do niego w środku pandemii wierząc, iż “przejdzie to na sucho”.
– Przeliczył się na nieszczęście całej Polski, bo próba przeprowadzenia tego rodzaju zmiany ustawy w czasie epidemii, z pominięciem parlamentu doprowadziła do tego, co mamy dzisiaj – powiedział Komorowski.
Były prezydent miał sporo uwag pod adresem Jarosława Kaczyńskiego, którego nazywał “mistrzem Polski w wywoływaniu konfliktów społecznych, który tym razem miał bardzo przesadzić”. W jego opinii działania prezesa PiS są coraz bardziej nieracjonalne i ma to również dostrzegać jego środowisko. Komorowski wieszczy nawet spisek w obozie Zjednoczonej Prawicy twierdząc, że kiedy tylko środowisko PiS zauważy, że “Kaczyński im szkodzi, wówczas trzeba będzie się go pozbyć”.
– Ci wszyscy, którzy dzisiaj klaszczą Jarosławowi Kaczyńskiemu, szepczą mu miłe słówka do ucha, pierwsi go zdradzą, bo będą mieli już dosyć tego rodzaju despoty, która spycha to środowisko w nicość – uznał były prezydent.