Historia Simona Mola, kameruńskiego emigranta, który zaraził wirusem HIV co najmniej kilkadziesiąt kobiet przed laty wstrząsnęła całą Polską. Podający się za prześladowanego politycznie dziennikarza i działacza kameruńskiej opozycji Mol przez blisko 10 lat przebywał w Polsce gdzie miał celowo narażać kobiety na zarażenie wirusem. Kameruńczyk umarł na AIDS przed ogłoszeniem wyroku sądu. Dziś jednak nie brakuje takich, którzy próbują go bronić, a belgijska gazeta diaspory afrykańskiej opublikowała nawet artykuł, w którym próbuje robić z niego bohatera.
Niemalże przez 10 lat przebywania w Polsce, Mol stał się idolem środowisk lewicowych. Był m.in. współpracownikiem Polskiej Akcji Humanitarnej, założycielem Teatru Uchodźców (Migrator Theatre), współzałożycielem Stowarzyszenia Uchodźców RP i założycielem Stowarzyszenia Pisarzy Zagranicznych w Polsce. W 2004 roku został nawet uhonorowany tytułem „Antyfaszysta Roku 2003”, przez stowarzyszenie “Nigdy Więcej”, a za zgodą i w imieniu prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego został wraz z Tadeuszem Mazowieckim zgłoszony do prestiżowej nagrody im. Sergio Vieira de Mello Prize – brazylijskiego dyplomaty, który zginął podczas wojny w Iraku.
Ciepłe teksty o Molu publikowała m.in. “Gazeta Wyborcza”, która w artykule “Wolność ekspresji trafiła do Polski” udzielała łam Kameruńczykowi, a już po jego śmierci publicysta dziennika Adam Leszczyński pisał, że Mol mógł nie wierzyć, że jest chory, co miało sugerować, że zarażał nieświadomie.
Innego zdania są ofiary “pisarza z Afryki”, które w głośnym artykule Mai Narbutt opublikowanym przez “Rzeczpospolitą” ze szczegółami opisywały jego proceder. Mol miał być zdolnym manipulatorem, który potrafił oczarować wiele kobiet, mówiąc to, co te chciały usłyszeć. Większość godziła się na seks bez prezerwatywy, a w stosunku do tych, które protestowały miał być agresywny i próbował je ranić, tak by krwawiły, co miało ułatwić zarażenie. Według rozmówczyń Narbutt, swoim postępowaniem Mol chciał wymierzyć karę “białym za rasizm”.
Choć prokuratura postawiła mu zarzuty zarażenia kilkunastu kobiet ofiar było ich zdecydowanie więcej, a pełnej liczby nie poznamy nigdy ze względu na fakt, że wiele nie zgłosiło się na policję.
Co znamienne, mimo niewątpliwej zbrodni, którą popełnił wielu do dziś stara się go bronić i przekazuje przekłamane informacje na jego temat. Pojawiają się też głosy, że celowo “zrobiono z niego przestępcę”, by “dać do ręki oręż faszystom”.
Dlaczego o tym piszemy? Jak słusznie zauważyła Maja Narbutt w artykule z 2015 roku zamieszczonym na portalu wPolityce.pl “Historia Simona Mola, najsłynniejszego uchodźcy III RP, dowodzi, że państwo polskie dając mu azyl nie potrafiło zweryfikować jego przeszłości. Eksperyment multikulti obarczony jest zaś ryzykiem”. Warto o tym pamiętać, gdy znowu pojawiają się głosy, atakujące polski rząd za próbę zatrzymania nielegalnych uchodźców z Afryki próbujących wedrzeć się do Polski m.in. z Białorusi.