14 Amerykanów, u których wykryto koronawirusa, ewakuowano do USA. Amerykańskie media odkryły, że wywołało to furię Trumpa.
Na pokładzie poddanego kwarantannie przez władze Japonii statku pasażerskiego Diamond Princess znajdowało się 340 Amerykanów. Podjęto decyzję o ich ewakuacji. Pięć dni temu załadowano ich więc do 14 autobusów, które odwiozły ich na lotnisko w Tokio, gdzie już czekały na nich wynajęte przez rząd USA samoloty. Pasażerowie po powrocie mieli trafić do kwarantanny już na terytorium USA, co miało obniżyć ryzyko, że złapią koronawirusa na zatłoczonym statku.
Wkrótce potem departament stanu ogłosił, że u 14 z ewakuowanych Amerykanów odkryto koronawirusa. Nie wykazywali jeszcze objawów zakażenia, więc podjęto decyzję, że także zostaną ewakuowani. Przedstawiciele departamentu zarzekali się, że zarażeni byli odizolowani od innych pasażerów i że zachowano wszelkie środki ostrożności.
Dziennik Washington Post odkrył, że nikt nie powiedział o tym Trumpowi. Prezydent miał usłyszeć od swoich urzędników, że ewakuacji zostaną poddani tylko zdrowi pasażerowie, a ci, którzy są chorzy, pozostaną w Japonii. Nikt jednak nie powiedział mu o tym, że zmieniono decyzję. „To była wielka operacyjna pomyłka” – przyznał anonimowo jeden z urzędników.
Jak informuje WaPo Trump miał wpaść w furię po tym, gdy dowiedział się o decyzji Departamentu Stanu z mediów. Miał podobno krzyczeć na swoich doradców i narzekać, że ewakuacja zarażonych pasażerów zaszkodzi możliwościom reagowania przez USA na epidemię.