Kolejna walka i kolejna błyskawiczna porażka. Tak wygląda cała dotychczasowa “kariera” Sebastiana Fabijańskiego w tzw. “Fame MMA”. Według portalu businessinsider.pl, aktor zarobił na swoich walkach nawet dwa miliony złotych. To wszystko pomimo tego, że łącznie wytrzymał w oktagonie… 93 sekundy.
– Fakt, że za walkami z cyklu FAME MMA stoją ogromne pieniądze, nie jest już tajemnicą. Choć osoby walczące w oktagonie w większości przypadków unikają podawania konkretnych kwot, to wiadomo, że są one naprawdę wysokie. A przykład Sebastiana Fabijańskiego pokazuje, że niektórzy potrafią zarabiać krocie znacznie szybciej niż Robert Lewandowski na boisku – czytamy na łamach “Business Insider”.
Zaskakująco ochoczo o swojej “karierze” mówi główny zainteresowany. W podcaście przygotowanym dla portalu Onet.pl, wyznał, że “zarabia na sekundę więcej niż Robert Lewandowski”.
W sumie Fabijański walczył w oktagonie trzy razy. Za pierwszym przegrał z raperem Wac Toją po 35 sekundach. W kolejnej walce wytrzymał 47 sekund, po czym został zniesiony na noszach.
Wówczas spadła na niego ogromna fala krytyki, którą jednak Fabijański nieszczególnie się przejął.
Podobnie jego mocodawcy, którzy ściągnęli go na trzecią walkę, tym razem na… 11 sekund. Po tym czasie aktor upadł na deski, a jego przeciwnik Sylwester Wardęga (youtuber) został zdyskwalifikowany za zadawanie ciosów w parterze.
Na tę chwilę Fabijański deklaruje, że nie jest już zainteresowany walkami. Czy zakończy karierę na trzech porażkach? Tego nie wiemy. Pewne jest jednak to, że – jak wyliczył Przegląd Sportowy – za każdą sekundę spędzoną w oktagonie zarobił ponad 24 tysiące złotych.