Zamówiła bukiet w kwiaciarni. Doszło do zaskakującej pomyłki Najnowsze wiadomości ze świata

Zamówiła bukiet w kwiaciarni. Doszło do zaskakującej pomyłki

35-letnia kobieta zamówiła w kwiaciarni bukiet dla swojej firmy. Po jego rozpakowaniu zauważyła, że doszło do zaskakującej pomyłki.

Sarah Hollingsworth z Austin (Teksas) jest właścicielką firmy Poppylist, która sprzedaje towary do opieki nad noworodkami. Wybierała się na branżową wystawę do San Diego w Kalifornii. Postanowiła więc zamówić w jednej z kalifornijskich kwiaciarni bukiet z kwiatów maku. Było to nawiązanie do nazwy jej firmy – mak po angielsku to poppy – i do tego, że jest oficjalnym kwiatem stanu Kalifornia.

Dwa dni później bukiet został odebrany z kwiaciarni przez jej rodziców. Kobieta od razu połapała się, że coś jest nie tak. Zauważyła, że nie wykonano go z kwiatów maku. Po odwinięciu papieru zauważyła też, że przyczepiono do niego parę plastikowych oczu.

Po odpakowaniu bukietu zrozumiała, co się stało. Zamawiając go, tłumaczyła pracownikowi kwiaciarni czego potrzebuje. Ten jednak zamiast słowa „poppy” usłyszał słowo „puppy” – co po angielsku oznacza szczeniaka. Więc pracownicy kwiaciarni przygotowali dla niej bukiet w kształcie szczeniaka.

Kobieta powiedziała mediom, że po uświadomieniu sobie, co się stało, popłakała się ze śmiechu. Dzieło kwiaciarzy spodobało jej się tak bardzo, że postanowiła je zatrzymać i nie składać reklamacji. Podczas wystawy położyła go na stoisku swojej firmy. Przyznaje, że okazało się to lepszym pomysłem niż bukiet maków, który zamówiła, bo niecodzienny obiekt świetnie się sprawdzał w przełamywaniu lodów z klientami.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij