Nieznani sprawcy zamordowali sześcioosobową rodzinę, w tym 10-miesięczne dziecko. Policja podejrzewa, że ta zbrodnia miała związek z przestępczością narkotykową.
Zdarzenie miało miejsce w w Goshen, małym miasteczku w Kalifornii. W poniedziałek doszło tam do strzelaniny, w której życie straciło sześciu z dziewięciu członków rodziny Parraz. Najmłodszą ofiarą był 10-miesięczny Nycholas, zamordowano też jego 16-letnią matkę Elyssę. Najstarsza ofiara, Rosa Parraz, miała 72 lata. Trzech członków rodziny przeżyło – jeden zablokował drzwi do pokoju, a pozostała dwójka ukryła się w pobliskiej przyczepie.
#BREAKING UPDATE: The family of 6 killed in 'cartel-style execution' in central California have been identified as:
Rosa Parraz, 72
Eladio Parraz Jr., 52
Jennifer Analla, 50
Marcos Parraz, 19
Elyssa Parraz, 16
Nycholas Parraz, 10-monthsMORE: https://t.co/vyd2vKeURx pic.twitter.com/cSLYqw3b54
— FOX 11 Los Angeles (@FOXLA) January 17, 2023
Szeryf hrabstwa Tulare Mike Boudreaux ujawnił, że Elyssa i jej syn zostali zabici, gdy próbowali uciec. Ofiary zostały zabite strzałami w głowę, a ułożenie zwłok wskazywało na to, że wcześniej leżały na ziemi, a sprawca lub sprawcy nad nimi stali – co sugeruje, że była to egzekucja.
Boudreaux ujawnił, że policja już dużo dowiedziała się o tej sprawie. Ich zdaniem ofiary nie były przypadkowe, a cała sprawa ma związek z handlem narkotykami. Policjanci w zeszłym tygodniu przeszukali dom, w którym doszło do tej zbrodni, i znaleźli w nim spore ilości marihuany i metamfetaminy. Boudreaux podkreślił, że nie wszystkie ofiary miały z nim związek. Szeryf dodał, że słabo zabezpieczona granica z Meksykiem sprawia, że w Kalifornii coraz więcej zbrodni popełniają członkowie meksykańskich karteli.