Szymon Hołownia oświadczył, że jego ugrupowanie zgłosiło Romana Giertycha jako kandydata w wyborach do Senatu. Na drugi dzień do sprawy odniosła się wiceszefowa Polski 2050, która zapewnia, że mecenas nie znajdzie miejsca na listach jej partii.
W czwartek w programie „Rzecz o polityce” Szymon Hołownia oświadczył, że zgłosił Romana Giertycha jako kandydata do Senatu.
– Roman Giertych został zgłoszony i przeze mnie i przez Michała Kobosko, jako kandydat do Senatu, na takiej samej zasadzie, na jakiej z paktem senackim relacje będą mieli Adam Bodnar, Wadim Tyszkiewicz, Krzysztof Kwiatkowski czy inni kandydaci, którzy będą, jako niezależni startowali w swoich okręgach, a pakt senacki nie będzie wystawiał przeciwko nim żądnych kontrkandydatów – doprecyzował lider Polski 2050.
Do słów Hołowni w piątek odniosła się wiceszefowa jego ugrupowania, Paulina Henning-Kloska. W rozmowie z RMF FM podkreśliła, że Giertych „nigdy nie był, nie jest i nie będzie” kandydatem Polski 2050.
– Nigdy zarząd Polski 2050 nie miał tego kandydata na liście. Rozumiem tak wypowiedź Szymona Hołowni, że jakoś grzecznościowo niezależnego kandydata, który poprosił, zgłosili panowie – powiedziała Henning-Kloska.
– Roman Giertych sam deklarował że chciał i rozumiem że kogoś musiał poprosić, żeby powiedzieć, że ten jego akces chęci startu jest aktualny, natomiast powiem tylko tyle, że on z tego co wiem, zainteresowany był tylko i wyłącznie tym obwarzankiem poznańskim i tam są kandydaci. Jeżeli wystartuje, to jak rozumiem, w kontrze do paktu senackiego – kontynuowała wiceszefowa Polski 2050.
Polityk mówiła także o przyszłości Trzeciej Drogi, przyznając, że nie ma pewności, że Polska 2050 i PSL pójdą razem do wyborów.
– Mamy podpisaną umowę koalicyjną, dzisiaj pracujemy nad finalną. PSL z pomysłu wspólnego startu z Agrounią formalnie, publicznie się nie wycofał – dodała.
Henning-Kloska podkreśliła również, że członkowie jej ugrupowania nie wystartują w wyborach z list innej partii.
– Od początku to mówimy. Nie po to podpisaliśmy umowę o koalicyjnym komitecie wyborczym, by startować z list innego ugrupowania politycznego. My zawieramy umowy i ich dotrzymujemy. Tego samego oczekujemy od naszych partnerów – zaznaczyła.