Grupa pięciu osób usłyszała zarzuty znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej mężczyzny, znajdującego się w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia lub zdrowia. Oskarżeni fotografowali i pomalowali markerem leżącego na placu pijanego 64-latka. Mężczyzna tej samej nocy zmarł.
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie Janusz Hnatko, przekazał w piątek, że do zdarzenia doszło pod koniec lipca br. w Modlniczce pod Krakowem. Na podstawie analizy monitoringu ustalono, że na ławce na tamtejszym placu siedział późnym wieczorem pijany 65-latek, który już wcześniej był widywany, jak spał w różnych miejscach w stanie upojenia alkoholowego.
W pewnym momencie mężczyzna spadł z ławki na ziemię. Po kilkunastu minutach do nieprzytomnego podeszło trzech mężczyzn i dwie kobiety. Osoby te kucały przy nieprzytomnym 65-latku i robiły zdjęcia. Dwie osoby pomalowały markerem twarz i plecy leżącego. Następnie cała grupa oddaliła się.
Biegli sprecyzowali, że zgon mężczyzny nastąpił nad ranem. Ustalono również, że od momentu upadku z ławki, a szacowaną godziną zgonu, znajdował się w położeniu grożącym realnym niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
We wtorek policja zatrzymała uczestników zdarzenia, których udało się ustalić na podstawie monitoringu. To osoby w wieku 21, 30, 31, 34, 44 lat. Podczas przeszukiwań u niektórych z nich funkcjonariusze znaleźli marihuanę, w tym u jednej osoby – w znacznych ilościach.
Prokuratura postawiła wszystkim zatrzymanym zarzut, że działając wspólnie i w porozumieniu dokonali znieważenia i naruszenia nietykalności cielesnej mężczyzny, znajdującego się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu z uwagi na znaczny stopień upojenia alkoholowego.
Części podejrzanym przedstawiono także zarzut posiadania środków odurzających, zaś wobec jednej osoby także zarzut posiadania znacznej ilości środków odurzających oraz zarzuty udzielania innym osobom środków odurzających.
Przestępstwa te zagrożone są karami pozbawienia wolności do roku lub 10 lat. „W sprawie prowadzone są dalsze czynności” – wskazał Hnatko.