Najnowsze wiadomości ze świata

Założyciele niemieckiego koncernu zbrojeniowego byli nazistami. Jeden z nich wykorzystywał polskie kobiety

Heckler & Koch to jeden z największych producentów broni palnej na świecie. Wykonany na zlecenie firmy raport historyków pokazał nazistowską przeszłość jej założycieli.

Na początku XIX wieku w mieście Oberndorf dwóch braci, Wilhelm i Paul Mauser, założyło własną fabrykę broni. Stworzyli serię rewolucyjnych karabinów z zamkiem czterotaktowym, które były wykorzystywane przez wiele sił zbrojnych na całym świecie, a ich firma stała się potentatem na rynku broni palnej. W 1949 roku trójka zatrudnionych w niej inżynierów – Edmund Heckler, Theodor Koch i Alex Seidel – założyła własne przedsiębiorstwo, Heckler & Koch. Ich firma wprowadziła na rynek takie modele jak pistolety maszynowe MP5, MP7 i UMP, pistolety USP i HK45, karabiny G3 i G36, czy karabin wyborowy PSG-1. Jest uznawana za jednego z najważniejszych producentów broni na świecie.

Wiele niemieckich firm zleca historykom badania, które mają ustalić to, jak postępowały w trakcie wojny. H&K, mimo że została założona już po wojnie, też się na to zdecydowała, chcąc ustalić zachowanie swoich współzałożycieli, Hecklera i Kocha. W powojennym procesie denazyfikacji obaj otrzymali status Mitlaufer (niem. współpodążający), co oznaczało, że sympatyzowali z nazizmem, ale nie popełnili żadnych zbrodni.
Portal SWR dowiedział się, że badające ich przeszłość stowarzyszenie historyczne GUG ustaliło, że ich uwikłanie w ten zbrodniczy system było głębsze, niż dotychczas sądzono. Na przykład Koch, który podczas wojny pracował w Mauserze – która to firma szeroko korzystała z pracy robotników przymusowych – był tzw. członkiem wspierającym SS i wspierał tę zbrodniczą organizację datkami finansowymi.

Inżynier Heckler w 1939 roku wstąpił do NSDAP, bo liczył, że pomoże mu to w karierze. Podczas wojny był zatrudniony w produkującej amunicję firmie Hasag. Historycy ustalili, że wbrew oskarżeniom dziennika Bild am Sonntag, nie odpowiadał za fabrykę wyrzutni przeciwpancernych Panzerfaust, w której robotnicy przymusowi pracowali w skrajnie trudnych warunkach, ale był za to dyrektorem fabryki naboi w mieście Taucha. W jego fabryce też zatrudniano robotników przymusowych, szczególnie kobiety z Polski. Na razie nie wiadomo, czy w jego fabryce popełniano wobec nich okrucieństwa.

Zarząd firmy na razie nie odniósł się do zarzutów historyków. Pełny raport ma się ukazać na początku przyszłego roku, a dyrektor generalny Jens Bodo Koch powiedział, że te informacje są dla nich „czymś nowym”. Niemiecki autor i aktywista Juergen Graesslin, który od lat krytykuje tę firmę, powiedział, że „jeśli firma chce poważnie stanąć po stronie demokracji, to imię nazistowskiego poplecznika Edmunda Hecklera nie powinno dłużej istnieć w nazwie przedsiębiorstwa”.

Źródło: Stefczyk.info na podst. TVP Info Autor: WM
Fot. Aspiriniks CC BY-SA 2.0

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij