Śledczy zabrali wszystkie rzeczy, których w kolonii karnej dotykał przywódca antykremlowskiej opozycji Aleksiej Nawalny – poinformował projekt Dossier. Po śmierci opozycjonisty zabrano nawet śnieg ze spacerniaka w kolonii za kołem podbiegunowym.
Centrum Dossier opublikowało listę rzeczy osobistych Nawalnego i innych przedmiotów, których dotykał polityk, zabranych przez śledczych z kolonii po jego śmierci.
“Działania śledczych mogą świadczyć o tym, że organy ścigania próbowały zabrać wszystkie przedmioty, na których teoretycznie mogły zostać ślady substancji trującej” – podkreśliło założone przez opozycjonistę Michaiła Chodorkowskiego Centrum Dossier.
Lista zawiera 75 pozycji, w tym pościel, odzież, bieliznę, książki, papier toaletowy oraz śnieg, po którym Nawalny chodził przed śmiercią. Śnieg miał być wywieziony z więzienia w specjalnych tubach.
Przedmioty przekazano do centrum ekspertyz sądowych. Dossier zaznaczyło, że nie opublikowano żadnych wyników badania zabranych rzeczy.
Niedawno rosyjski niezależny portal Insider napisał, że oficjalne dokumenty, do których uzyskał dostęp, świadczą o tym, że Nawalny został otruty w więzieniu, a władze usuwały wzmianki o jego dolegliwościach, by to ukryć.
Aleksiej Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej IK-3 16 lutego br. Władze więzienne twierdziły, że poczuł się źle i niemal natychmiast stracił przytomność. Trzy lata wcześniej Nawalny wrócił do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Po powrocie został aresztowany i uwięziony. Władze wszczynały wobec niego kolejne sprawy karne i opozycjoniście groziło ponad 30 lat pozbawienia wolności.