Zabił terrorystę, grozi mu za to kara śmierci Najnowsze wiadomości ze świata

Zabił terrorystę, grozi mu za to kara śmierci

Mathew Golsteyn, były żołnierz amerykańskich sił specjalnych, po raz kolejny jest oskarżony o zabicie z zimną krwią taliba-terrorysty w Afganistanie. Grozi mu kara śmierci. Prezydent Trump zapowiedział już, że będzie się przyglądał tej sprawie.

Szczegóły tego zdarzenia do dzisiaj pozostają tajemnicze chociaż miało miejsce w 2010 roku. Amerykańskim dziennikarzom udało się jednak ustalić najprawdopodobniejszą wersję wypadków. Major Golsteyn był naocznym świadkiem, jak  dwóch żołnierzy piechoty morskiej przydzielonych do jego oddziału Zielonych Beretów zginęło w eksplozji umieszczonej na drzwiach bomby gdy weszli do opuszczonego domu. Dwa dni później podczas rutynowego przeszukania w jednym z domów znaleziono materiały do budowy kolejnych bomb – identyczne do tych, które zostały użyte do budowy bomby, która zabiła jego kolegów.

Żołnierze zatrzymali wtedy członka Talibanu, który najprawdopodobniej był konstruktorem bomb, i odprowadzili go do bazy. Dowódca, z nieujawnionych do dzisiaj powodów, zadecydował jednak, że należy go wypuścić. Golsteyn otrzymał rozkaz odeskortowania go do domu. Wiedział jednak, że w bazie talib zobaczył jednego z afgańskich plemiennych kacyków, który dostarczał Amerykanom informacji wywiadowczych i który pomógł zidentyfikować go jako terrorystę. Bojąc się, że talib opowie o jego zdradzie, wystawiając tym samym jego i jego rodzinę na pewną śmierć, Golsteyn postanowił działać i bez rozkazu zastrzelił terrorystę, a w nocy razem z innym żołnierzem spalili jego ciało.

Jego dowódcy dowiedzieli się o całym incydencie, ale nie udało im się udowodnić, że w ogóle miał miejsce. Golsteyn dostał więc tylko reprymendę za zachowanie niegodne oficera i „zaproponowano” mu honorowe zwolnienie z wojska i przejście na emeryturę. Na tym sprawa zapewne by się skończyła gdyby Golsteyn nie zechciał znaleźć nowej pracy – w CIA. Jednym z elementów procesu rekrutacyjnego było badanie na wykrywaczu kłamstw i Golsteyn w jego trakcie przyznał się do tego, co zrobił. CIA przekazało wyniki tego badania prokuraturze wojskowej a ta po raz kolejny rozpoczęła śledztwo. Także tym razem nie udało się niczego udowodnić i chociaż sąd uwierzył CIA, to skazano go jedynie na reprymendę, odebranie przywilejów dla weteranów i odebranie jednego z oznaczeń za odwagę które dostał wcześniej.

Długi język Golsteyna ponownie wpakował go w kłopoty w 2016 roku. Telewizja Fox News wyemitowała wtedy specjalny program o amerykańskich żołnierzach walczących na Bliskim Wschodzie w którym Golsteyn wziął udział. Myśląc, że skoro śledztwo zostało zakończone to już nic mu nie grozi, opowiedział o całym zdarzeniu na wizji,  podając je jako przykład trudnych decyzji, jakie czasem trzeba podjąć na polu walki. Armia nie miała innego wyjścia i pod koniec roku rozpoczęła trzecie już śledztwo w jego sprawie.

W zeszłym tygodniu Goldsteyn został ponownie powołany do aktywnej służby aby mógł stanąć przed sądem wojskowym. W piątek poinformowano go, że zostanie mu postawiony zarzut morderstwa. Nie wiadomo czy śledczym udało się zdobyć jakieś nowe dowody lub zeznania świadków – jeżeli nie, to Golsteyn najprawdopodobniej znowu uniknie kary gdyż samo przyznanie się do winy, zwłaszcza nie pod przysięgą, nie wystarczy do jego skazania. Tym bardziej, że mowa o człowieku, który poza tym miał nieskazitelny przebieg służby. Podczas bitwy w której zginęli jego towarzysze dowodził 80 ludźmi w czterogodzinnej wymianie ognia z Talibanem, wielokrotnie narażając swoje życie aby ratować swoich ludzi i ich afgańskich sojuszników.

Do sprawy odniósł się prezydent Trump. „Na prośbę wielu przyjrzę się sprawie bohatera armii amerykańskiej, majora Golsteyna, oskarżonego o morderstwo” – napisał na swoim Twitterze – „Grozi mu kara śmierci od jego własnego rządu po przyznaniu się do tego, że zabił terrorystę – twórcę bomb”. Nie wiadomo na czym to przyglądanie się ma dokładnie polegać, ale spekuluje się, że Trump go ułaskawi w razie wyroku skazującego.

Źródło: stefczyk.info Autor: Wiktor Młynarz
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij