Sąd Apelacyjny w Białymstoku utrzymał we wtorek karę 25 lat więzienia dla 22-latka, za zabójstwo dziadka i usiłowanie zabójstwa babci; sprawca podpalił też dom, w którym mieszkała jego rodzina i on sam. Apelację, którą sąd uznał za bezzasadną, składał obrońca. Wyrok jest prawomocny.
Początkowo w tej sprawie wszystko wyglądało na pożar. Po zebraniu dowodów Prokuratura Rejonowa w Sokółce ustaliła jednak, że doszło do zabójstwa. Zarzuty postawiła 22-letniemu wnuczkowi zmarłego. Przyjęła, że motywem zbrodni mogły być nieporozumienia między 22-latkiem i jego dziadkami, dotyczące zasad panujących w domu.
Według aktu oskarżenia, działał on z zamiarem bezpośrednim zabójstwa i ze szczególnym okrucieństwem; dziadka uderzył drewnianym taboretem w głowę, potem oblał benzyną, oblał również dom wewnątrz i na zewnątrz, po czym budynek podpalił. Pierwszą zaatakował babcię, przewrócił ją na ziemię, pobił i dusił, a nieprzytomną zostawił w budynku; to zarzut usiłowania zabójstwa, bo starsza pani, po odzyskaniu przytomności, zdołała o własnych siłach wyjść na zewnątrz.