– Majtki opadły, prawda wyszła na jaw… – prezes Kaczyński przyznał, że służby mają pegasusa #Pegasus. Kiedyś bezprawna inwigilacja przedstawicieli opozycji zostanie rozliczona. To pewne! – napisała na Twitterze Katarzyna Piekarska, posłanka Koalicji Obywatelskiej. Zabawnej wpadki nie zauważył administrator odpowiedzialny za media społecznościowe Platformy Obywatelskiej, który udostępnił wpis posłanki na oficjalnym profilu partii.
Cóż, wpis Piekarskiej komentuje się w zasadzie sam, ale dodajmy, że odnosił się do wywiadu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dla “Tygodnika Sieci”, w którym wicepremier tłumaczył m. in. to, czy polskie służby używają oprogramowania Pegasus.
– Źle by było, gdyby polskie służby nie miały tego typu narzędzia. Chyba każdy się zgodzi, że rozmaite grupy przestępcze powinny być pod obserwacją, że przestępczość trzeba zwalczać i że na całym świecie używa się do tego narzędzi inwigilacji, oczywiście gdy są do tego podstawy prawne i zawsze pod kontrolą sądu, prokuratury. W Polsce system nadzoru nad takimi działaniami należy do najbardziej rygorystycznych w Europie – powiedział Kaczyński.
Prezes PiS został też zapytany, czy wiedza uzyskana dzięki systemowi Pegasus była używana w sztabie wyborczym PiS podczas kampanii w 2019 roku, jak sugeruje to opozycja.
– Tu żadną tajemnicą związany nie jestem i mogę zapewnić, że żadnych takich informacji w czasie działalności sztabu nie mieliśmy, z niczego takiego nie korzystaliśmy. Żaden Pegasus, żadne służby, żadne jakieś tajnie pozyskane informacje nie odgrywały w kampanii wyborczej w roku 2019 jakiejkolwiek roli. Przegrali, bo przegrali, nie powinni dziś szukać takich usprawiedliwień. Te wszystkie opowieści pana Brejzy są puste, nic takiego nie miało miejsca. Przypominam, że on sam pojawia się w sprawie inowrocławskiej w poważnym kontekście, jest tam podejrzenie poważnych przestępstw. Z wyborami nie miało to nic wspólnego – powiedział Kaczyński.