Najnowsze wiadomości ze świata

Zaatakowano ambasadę USA. Padły strzały

Doszło do ataku na ambasadę USA w Libanie. Jeden z napastników miał zostać zabity przez libańską armię.

Zamach miał miejsce tuż przed dziewiątą rano czasu lokalnego. Agencja AP informuje, w oparciu o źródła w libańskich służbach, że w ataku wzięło udział czterech zamachowców, z których trzech otwarło ogień, a czwarty był kierowcą. Na pomoc rzucili się libańscy żołnierze. Według lokalnych mediów strzelanina trwała ok. pół godziny.

Nieoficjalnie wiadomo, że jednemu z zamachowców udało się uciec, jeden został zastrzelony przez żołnierzy, a trzeci został ranny i udało się go uratować. Z nieznanych powodów władze Libanu twierdzą, że był tylko jeden zamachowiec, ten, którego udało im się zatrzymać. Agencja Reuters ujawniła, że w ataku rany odniósł jeden z ochroniarzy ambasady.

Ambasada poinformowała, że obecnie trwa śledztwo w tej sprawie, a jej przedstawiciele są w stałym kontakcie z rządem Libanu. Żołnierze przeszukują okolice ambasady, szukając innych potencjalnych zamachowców.

Motywy tego zamachu nie są na razie znane. Rząd ujawnił, że zatrzymany zamachowiec jest obywatelem Syrii. Libańskie media opublikowały zdjęcia jednego z zamachowców. Miał na sobie kamizelkę z napisem „Państwo Islamskie” i literami IS.

To już kolejny atak na ambasadę USA w tym kraju. W 1983 roku, po interwencji USA w libańskiej wojnie domowej, została zaatakowana przez zamachowca-samobójcę, który zdetonował w jej pobliżu furgonetkę z blisko toną materiału wybuchowego. Zabił ponad 60 osób. Po tym zdarzeniu ambasadę przeniesiono na przedmieście Aukar, do silnie strzeżonego obszaru. We wrześniu zeszłego rok zamachowiec otworzył do niej ogień z broni palnej. Na szczęście nikt nie odniósł wtedy obrażeń.

Źródło: Stefczyk.info na podst. AP Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij