Iga Świątek przyznała, że woli grać z rywalkami, które lubi i podziwia. Do tego grona zalicza się Czeszka Karolina Muchova, z którą zmierzy się w sobotnim finale wielkoszlemowego French Open. “Lubię być otwarta na wyzwania” – podkreśliła polska tenisistka.
“Cieszę się, że teraz jestem lepszą tenisistką niż wtedy. Zaskakująco dobrze pamiętam tamten mecz, był dość zacięty. To był jeden z pierwszych turniejów w mojej karierze. Z powodu deszczu tego samego dnia przed meczem z Karoliną musiałam jeszcze grać w kwalifikacjach. Byłam wyczerpana i nie miałam pewności, czy ten turniej to w ogóle właściwe dla mnie miejsce” – przyznała Światek.
Zawodniczki znają się jednak znacznie lepiej niż wynika to z historii ich oficjalnych spotkań, bo często ze sobą trenowały. Muchova była też górą w 2020 roku w turnieju charytatywnym.
“To efekt zbiegu okoliczności, ale mecze Karoliny obserwowałam częściej niż innych zawodniczek. Wydaje mi się, że dobrze znam jej styl. Bardzo lubię i szanuję jej grę. Jest zawodniczką, która potrafi zrobić na korcie wszystko. Gra ze swobodą ruchów, ma niesamowitą technikę” – podkreśliła Polka.
Podopieczna trenera Tomasza Wiktorowskiego przyznała, że te wszystkie pozytywne emocje związane z Muchovą ułatwiają jej, a nie utrudniają przygotowanie się do finału.
“Lubię być otwarta na wyzwania, a tym właśnie jest dla mnie finał z Karoliną. Nie lubię natomiast mieć tych wszystkich negatywnych emocji, kiedy przystępuję do meczu z rywalką, którą lubię mniej niż inne zawodniczki” – powiedziała.
Świątek broni tytułu wywalczonego rok temu. Na kortach im. Rolanda Garrosa najlepsza była także w sezonie 2020, a obecnie jej łączny bilans meczów w tym turnieju to 27-2.
Bez względu na wynik finału 22-letnia raszynianka zachowa prowadzenie w rankingu. Muchova “wirtualnie” jest w nim już 16., co jest jej najlepszym wynikiem w karierze. Natomiast jeśli pokona Polkę, to wskoczy na 10. pozycję.
Muchova ma niesamowity bilans w meczach z rywalkami z czołowej trójki listy WTA. Mierzyła się z nimi pięć razy i zawsze była górą. W czwartek po ponad trzygodzinnym boju uporała się z drugą w zestawieniu Białorusinką Aryną Sabalenką, broniąc piłkę meczową.
Początek finału o godzinie 15.