Republikanie są już pewni, że mają 218 miejsc w Izbie Reprezentantów. Dało im to większość.
Ponad tydzień po wyborach nadal nie znamy ich pełnych wyników. Wczoraj wieczorem ogłoszono wyniki z 27 okręgu w Kalifornii. To zwycięstwo sprawiło, że Republikanie są już pewni, że mają większość. Na razie nie wiadomo jak duża będzie, Amerykanie nadal czekają na wyniki z sześciu okręgów.
Przejęcie większości w Izbie dało Republikanom możliwość zablokowania wszystkich ustaw Demokratów. Każda ustawa musi być bowiem przyjęta przez obie izby Kongresu. Da im także większość w komisjach. Izba ma również dość szerokie uprawnienia nadzoru nad Białym Domem i Republikanie nie ukrywają, że będą rozliczać administrację Bidena z np. kryzysu imigracyjnego czy też kompromitacji w Afganistanie.
Fakt, że ich większość jest tak mała, skomplikuje im jednak rządzenie. Będzie oznaczał bowiem, że każdą decyzję będą musieli podejmować niemal jednogłośnie, a to może nie być łatwe. Wywołało to również konflikt w samej partii. I Republikanie, i większość komentatorów spodziewali się bowiem, że ich większość będzie dużo większa. Prawica nie ukrywa, że nie jest zachwycona ostatecznymi wynikami – i już teraz zaczynają się rozliczenia tego, czyją jest to winą.