Najnowsze wiadomości z kraju
„Wyborcza” się ugięła. Niedawno bezpodstawnie oskarżyła posła PiS, teraz zamieściła sprostowanie
Dziennikarze pod koniec sierpnie opublikowali materiał o rzekomym „układzie radomskim” pomiędzy lokalnymi politykami Prawa i Sprawiedliwości. Wśród nich pojawili się posłowie Marek Suski oraz Andrzej Kosztowniak. Obydwaj panowie skrytykowali publikację „Wyborczej” określając ją jako „stek bzdur”. Dodatkowo Kosztowniak zapowiedział podjęcie odpowiednich kroków prawnych.
–W moim przekonaniu, materiał ten został wytworzony w celu niszczenia mnie i środowiska PiS w przededniu wyborów samorządowych. Potwierdzeniem tego są tysiące ulotek, które znalazły się kilka godzin po publikacji w skrzynkach mieszkańców – napisał w swoim oświadczeniu polityk, które zostało opublikowane w mediach społecznościowych, gdzie możemy przeczytać m.in. o skierowaniu sprawy do sądu.
Byłemu prezydentowi Radomia zarzucano, że posiada kilka działek budowlanych które są pod „fikcyjną własnością” podstawionych osób, miał także otrzymać działkę o niejakiego Romana S. za ustawienie przetargu oraz niedokończonej i wyciszonej sprawie prowadzonej przez CBA. Kosztowniak zaprzeczył wszystkim informacjom.
Kilka dni po publikacji oświadczenia na łamach „Gazety Wyborczej” pojawiło się sprostowanie dotyczące artykułu z końca sierpnia bieżącego roku. Jego autorem jest sam poseł PiS. Jak sam przyznał umieszczenie przez „Gw” sprostowania do artykułu należy do rzadkości, a samo jego zastosowanie uznał jako „krok, który idzie w dobrą stronę”. Jednocześnie podtrzymał swoje zarzuty wobec Czuchnowskiego i Gierszewskiego, zapowiadając obydwóm dziennikarzom sprawę w sądzie.
W opublikowanym sprostowaniu można przeczytać m.in. iż były prezydent miasta Radom nie przyjmował żadnych korzyści majątkowych od Romana S. ani też nie był zamieszany w inwestycje realizowane w ramach zamówień publicznych, które podlegały urzędnikom Radomia. Chodzi głównie o zakup Techmatrans.
JD/ niezależna