Francuskie MSW poinformowało w poniedziałek, że w II turze wyborów parlamentarnych lewicowy sojusz Nowy Front Ludowy (NFP) uzyskał 182 mandaty, centrowy obóz prezydenta Emmanuela Macrona – 168, a skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) – 143.
Jak procentowo rozkładały się te głosy pokazał na portalu X Kacper Kita, analityk i publicysta, specjalizujący się w opisywaniu francuskiej polityki:
- RN 37,05% NFP 25,95% (razem z inną lewicą 27,42%)
- NFP 25,95% (razem z inną lewicą 27,42%)
- Macroniści 24,54% (razem z innym centrum 25,19%)
- Republikanie 5,41% (razem z inną prawicą nielepenistowską 9,0%)
Frekwencja w drugiej turze wyborów wyniosła 66,63 proc. i była minimalnie niższa od tej w pierwszej turze 30 czerwca, gdy wyniosła 66,71 proc.
W powyborczą noc z niedzieli na poniedziałek tłumy zebrały się na paryskim placu Republiki, w tradycyjnym miejscu protestów, by świętować zwycięstwo NFP. To tu w tygodniu przed wyborami odbywały się demonstracje przeciwko skrajnej prawicy. W pierwszej rundzie wyborów w ponad połowie okręgów wyborczych najwięcej głosów uzyskali politycy RN. Nigdy wcześniej skrajna prawica nie miała tak wysokiego poparcia.
Należący do obozu prezydenckiego premier Gabriel Attal jeszcze podczas wieczoru wyborczego zapowiedział, że w poniedziałek złoży rezygnację. Macron nie jest związany konkretnym terminem w kwestii wyboru nowego premiera.
18 lipca 577 nowych deputowanych Zgromadzenia Narodowego (niższej izby parlamentu) zbierze się na pierwszym posiedzeniu plenarnym, inaugurując pracę nowego parlamentu. Wybiorą również przewodniczącego izby.
Żadna partia nie uzyskała w wyborach większości bezwzględnej, wynoszącej 289 miejsc. W takim wypadku różne obozy polityczne mogą porozumieć się w sprawie utworzenia większości.
Prezydent Macron podjął decyzję o rozpisaniu wyborów w rezultacie sukcesu skrajnej prawicy w czerwcowych wyborach do Parlamentu Europejskiego – partia Marine Le Pen zdobyła w nich ponad 30 proc. głosów, a obóz prezydencki ponad 14 proc.