Wojna odciska swoje piętno przede wszystkim na najbardziej niewinnych osobach, zwykłych rodzinach z dziećmi, których codzienne życie zamienia się w istne piekło. Swoim dramatem podzieliła się 7-letnia dziewczynka z Ukrainy w rozmowie z reporterami TVP Info, która opowiedziała o horrorze, jaki przeżyła w ostatnich dniach. Jej relacja jest niezwykle wstrząsająca.
Już piaty dzień trwa rosyjska inwazja przeciwko Ukrainie. Siłom Putina udało się przejąć kontrolę nad kilkoma punktami strategicznymi, a nawet dotrzeć pod Kijów, jednak napotkali oni niezwykle silny opór lokalnych wojsk oraz ludności, którzy starają się odeprzeć agresorów.
Wojna to jednak nie tylko działania zbrojne, ale, a nawet przede wszystkim, horror i tragedia dla ludności cywilnej, której życie ulega całkowitej zmianie. W krótkim czasie są oni zmuszeni do porzucenia swoich domów, majątków, miejsca zamieszkania, aby tylko ratować swoje życie. Takie wydarzenia mogą wywołać traumę u dorosłego człowieka, a co dopiero dziecka, które jeszcze nie do końca rozumie dlaczego ktoś próbuje wyrządzić im krzywdę i zniszczyć poznany do tej pory przez nich świat.
Reporterom TVP Info udało się porozmawiać z siedmioletnią Kwitosławą Bazuk z miejscowości Iwano-Frankiwska. Dziewczynka opowiedziała o pierwszych dniach inwazji, kiedy jej miejscowość została zbombardowana przez rosyjskie siły. Ostrzał wymusił na jej rodzinie opuszczenie domu, zabranie wszelkich niezbędnych rzeczy oraz kota, po czym udali się do schronów, a następnie do babcie Kwitosławy.
– Bardzo nie chciałam umrzeć i to się spełniło, bo bardzo tego chciałam. Płakałam. Bałam się – mówiła wystraszona siedmiolatka.
Dziewczynka miała także kilka słów do przekazania Władimirowi Putinowi, którego prosiła o zaprzestanie ataku i zostawienie jej kraju w spokoju.
-Chcę przekazać Władimirowi Putinowi, że my jesteśmy pokojowym narodem i niczemu nie jesteśmy winni – mówi Ukrainka.