Prezydenci Polski i Litwy Andrzej Duda i Gitanas Nauseda zaznaczyli w środę, że w NATO trwa dyskusja o możliwości zestrzeliwania rosyjskich rakiet, stanowiących potencjalne zagrożenie dla krajów Sojuszu, jeszcze zanim przekroczą one natowską przestrzeń powietrzną.
Prezydenci Polski i Litwy byli pytani na środowej konferencji prasowej w Warszawie – w kontekście ostatnich zmasowanych ataków na Ukrainę – o to, czy rakiety, które mogą wlecieć w polską, i zarazem natowską, przestrzeń powietrzną, powinny być zestrzeliwane. Dopytywano ich, na jakim etapie jest obecnie dyskusja na ten temat wewnątrz NATO. Obaj prezydenci byli też proszeni o komentarz do informacji o dymisji szefa MSZ Ukrainy Dmytra Kułeby.
Nauseda, który rozpoczął w środę dwudniową oficjalną wizytę w Polsce, podkreślił, że w NATO trwają dyskusje na temat zestrzeliwania takich rakiet. Zaznaczył, że istotne w tym wypadku byłoby precyzyjne określenie, w którym momencie rakieta przekroczyła granicę danego państwa i czy faktycznie to nastąpiło. Zauważył, że w przypadku rakiet i dronów kluczowe jest bezpieczeństwo danego kraju Sojuszu. Zaznaczył, że gdyby zaistniała taka potrzeba, to można by niszczyć takie obiekty.
Jak mówił, jest też druga kwestia – ewentualnego zestrzeliwania obiektów, które znajdują się jeszcze nad terytorium państwa z poza NATO, ale mogą stworzyć ryzyko dla bezpieczeństwa kraju natowskiego. “Państwa natowskie rozpoczęły dyskusję na ten temat. Dzisiaj nie możemy powiedzieć, że ta dyskusja jest zakończona i mamy jakieś jej konkretne rezultaty, ale nasze kraje wspólnie z innymi państwami inicjują takie dyskusje i chcą, by ta decyzja była podjęta przede wszystkim na szczeblu NATO” – zaznaczył prezydent Litwy.
Dodał, że nie będzie komentował dymisji ministra Kułeby, jako, że generalnie nie komentuje decyzji dotyczących spraw wewnętrznych innych państw. Zauważył, że jest to element “pewnego resetu politycznego” na Ukrainie, który był już zapowiadany od pewnego czasu.
Andrzej Duda podkreślił, że zgadza się z Nausedą w obu kwestiach. Przypomniał, że w lutym na spotkaniu w Paryżu to Polska przedstawiła propozycję, że można by rozważyć na poziomie Sojuszu “taką, a nie inną formę wspierania Ukrainy, a zarazem wzmocnienia bezpieczeństwa państw NATO, że gdybyśmy obserwowali rosyjskie rakiety czy drony nad terytorium Ukrainy, które potencjalnie mogłyby stanowić niebezpieczeństwo dla terytorium Sojuszu Północnoatlantyckiego, to można byłoby się zastanowić nad tym, by siły zbrojne Sojuszu nie mogłyby wobec tych rakiet zastosować czynników neutralizujących, czyli zestrzelić je jeszcze nad terytorium Ukrainy”.
Jak dodał, ta propozycja spotkała się z dużym aplauzem władz ukraińskich. Jednocześnie – zaznaczył – w ramach NATO różni przywódcy mieli w tej kwestii odmienne od siebie stanowiska. “I ten problem cały czas jest dyskutowany” – zaznaczył.
Podkreślił, że nie było dyskutowane inne rozwiązanie niż to, które zakłada, że do zestrzelenia dochodziłoby z terytorium państwa natowskiego. “Inny scenariusz nie był nawet dyskutowany” – zaznaczył Andrzej Duda.
Jeśli chodzi o dymisję Kułeby, Duda podkreślił, że jest to sprawa wewnętrzna Ukrainy. Zaznaczył, że ministrowie – w przeciwieństwie do głów państw, które są powoływane na kadencję – bywają wymieniani. Dlatego, podkreślił, zmiana tego czy innego ministra w danym państwie nie jest niczym nadzwyczajnym.
W środę przewodniczący Rady Najwyższej Ukrainy Rusłan Stefanczuk poinformował, że do Rady trafił list z rezygnacją szefa MSZ Dmytra Kułeby. Dymisja Kułeby, który rozpoczął karierę w ministerstwie spraw zagranicznych w 2003 r., ma być rozpatrzona na jednej z najbliższych sesji plenarnych.