Donald Tusk łaskawie zgodził się na kontynuację rozpoczętego przez rząd PiS projektu Centralnego Portu Komunikacyjnego. Eksperci nie zostawiają na nim suchej nitki. Okrojona, w wielu miejscach bezsensowna inwestycja (o ile w ogóle powstanie, bo wiemy, jak Tusk spełnia obietnice) jest nie tylko wyrazem bezradności rządu, ale też pogardy na Polski wschodniej. Ludzie Tuska wyrzucili z projektu wszystkie elementy służące rozwojowi wschodnich województw naszego kraju!
Przede wszystkim zakładający jednoczesną rozbudowę Okęcia, lotniska w Modlinie i budowę CPK w Baranowie między Łodzią a Warszawą jest po prostu bezsensowny. Nie ma to żadnego uzasadnienia finansowego i logistycznego. Rząd Tuska nie przedstawił też żadnych realnych wyliczeń dla tej inwestycji – o skali amatorstwa i niechlujstwa tej ekipy najlepiej świadczy fakt, że w pierwotnej wersji mapki przedstawiającej połączenia kolejowe zabrakło Katowic i Krakowa. Potem ktoś tą linię… po prostu dorysował.
„Presja społeczna była tak duża, że CPK nie dało się w prosty sposób pogrzebać. Trzeba było przejąć projekt. To co jednak otrzymujemy od Donalda Tuska, to nie jest już CPK, ale PDT, czyli Propaganda Dla Tumanów„ – napisał w komentarzu po konferencji prasowej Tuska publicysta „Rzeczpospolitej” Maciej Strzembosz.
Nawet jeśli budowa Tuskowego „megapolis” kiedykolwiek ruszy, nasz region nic z tego nie będzie miał.
„Nazywając projekt nowego CPK „megalopolis” i podporządkowując go interesom Warszawy i kilku wielkich miast, Donald Tusk wraca do nieszczęsnej polityki ze swojej poprzedniej kadencji: finansowania wyłącznie miast, w których rząd ma największe poparcie, skazując ścianę wschodnią na wegetację” – zauważa Strzembosz.
W „megalopolis” Tuska nie ma bowiem miejsca dla województwa lubelskiego czy podkarpackiego. Przemyślana, bogata sieć połączeń kolejowych, które miały prowadzić z regionu do CPK (przy okazji służąc nam w codziennym życiu) została po prostu wyrzucona do śmietnika. Zamiast tego rząd PO, PSL i Lewicy proponuje „Polskę stu minut” – sieć kolejową prowadzącą z największych miast do Warszawy.
„Ograniczenie komponentu kolejowego wyklucza kilka miast i regionów docelowych, w tym regiony tradycyjnie pisowskie jak lubelskie i podkarpackie” – komentuje Maciej Strzembosz. Ucierpią też mieszkańcy regionów, przez który pociągi Tuska mają jeździć. „Skoro ma to być kolej wielkich prędkości i łączyć wielkie miasta z Warszawą w 100 minut, to nie będzie się zatrzymywać w mniejszych miastach” – zauważa Strzembosz.
– Wrócił Donald Tusk, a wraz z nim upiorna myśl wyrażona niegdyś przez byłego ministra z PO (znanego z podróży z celi do Brukseli): „Ch… z tą Polską Wschodnią”. Wracają czasy lepszej i gorszej Polski – skomentował z kolei dosadnie były wicepremier Jacek Sasin z PiS.
Wrócił Donald Tusk, a wraz z nim upiorna myśl wyrażona niegdyś przez byłego ministra z PO (znanego z podróży z celi do Brukseli): „Ch** z tą Polską wschodnią” 😥
Wracają czasy lepszej i gorszej Polski. pic.twitter.com/Ri0IM2sXDY— Jacek Sasin (@SasinJacek) June 27, 2024