Wpływowy amerykański senator nie wyklucza, że USA wyślą wojska do Tajwanu

Lindsey Graham, jeden z najbardziej wpływowych amerykańskich senatorów, nie wykluczył wysłania amerykańskich wojsk na pomoc Tajwanowi w razie chińskiej inwazji. Stwierdził, że dotychczasowa polityka USA wobec tej wyspy się nie sprawdza.

Stany Zjednoczone nawiązały stosunki dyplomatyczne z Chinami w czasach Cartera, a warunkiem tego była rezygnacja z uznawania Tajwanu za niepodległe państwo. Mimo tego stosunki między Tajpej i Waszyngtonem są niezwykle bliskie, a USA pomagają Tajwanowi w jego obronności, poprzez np. sprzedaż nowoczesnej broni. Jeśli chodzi o ewentualną interwencję zbrojną w razie ataku Chin, USA zachowują tzw. strategiczną niejasność – nie twierdzą, że wysłaliby wojska, ale równocześnie tego nie wykluczają.

Zdaniem senatora Grahama ta strategia nie działa. Na antenie Fox News stwierdził, że Kongres powinien zadać sobie pytanie, czy USA powinny podpisać umowę obronną z Tajwanem. Dodał,że on sam byłby otwarty na wysłanie amerykańskich wojsk do obrony wyspy, bo „leży to w naszym interesie narodowym”.

Dodał też, że popiera zwiększenie liczby szkoleń dla tajwańskich żołnierzy i sprzedaż im myśliwców F-16. „Wierzę w politykę Jednych Chin <która zabrania posiadania stosunków dyplomatycznych równocześnie z Chinami i Tajwanem – dop. red.>, ale byłbym skłonny walczyć o Tajwan, bo Tajwan to demokracja. Wspieramy ich od dekad” – stwierdził dodając, że jeśli USA nie zacieśnią z nim więzi, to prędzej czy później dojdzie do wojny.

Warto odnotować, że w podobnym tonie wypowiedział się wcześniej sam prezydent Biden. We wrześniu zeszłego roku stwierdził na antenie CBS, że w razie chińskiego ataku amerykańskie siły zbrojne pomogłyby Tajwanowi się obronić. Jego słowa wywołały furię Chińczyków, a Biały Dom szybko wydał oświadczenie, że polityka USA wobec Tajwanu nie uległa zmianie.