Wpadka lewicowej polityk. Nie zauważyła, że ma włączony mikrofon Najnowsze wiadomości ze świata

Wpadka lewicowej polityk. Nie zauważyła, że ma włączony mikrofon

Lewicowa premier Nowej Zelandii zaliczyła kompromitującą wpadkę. Włączony mikrofon zarejestrował jej wulgarne słowa o przeciwniku politycznym.

Jacinda Ardern jest premierem Nowej Zelandii od pięciu lat. Dwa lata temu jej Partia Pracy wygrała wybory ze znaczną przewagą. Sondaże pokazują jednak, że od tego czasu ich poparcie znacznie spadło, a w przyszłorocznych wyborach konserwatyści mają szansę na odebranie jej władzy.

Ardern wzięła ostatnio udział w sesji parlamentu, podczas której posłowie mogli zadawać jej pytania. Poseł David Seymour z libertariańskiej partii ACT zadawał jej szczególnie trudne. Gdy siadała na miejsce po odpowiedzeniu na nie, zwróciła się do swojego zastępcy Granta Robertsona i powiedziała „ale z niego arogancki d**ek”. Jej słowa zarejestrował włączony mikrofon.

Jej słowa są ledwie słyszalne na nagraniu, które opublikowała parlamentarna telewizja, ale biuro Ardern nie neguje, że padły. Dodali, że polityk już przeprosiła Seymoura. Poseł ujawnił, że napisała mu, że jej mama radziła jej, że jeśli nie ma nic miłego do powiedzenia, to niech lepiej nic nie mówi.

Seymour powiedział mediom, że jest w szoku po całej sytuacji, bo osobiście zna Ardern od 11 lat i takie zachowanie mu do niej nie pasuje. Dodał, że mimo różnic poglądów bardzo podziwia jej zdolności polityczne. Dodał też, że ironią losu jest to, że ostatnie pytanie jakie jej zadał dotyczyło tego, czy kiedykolwiek przyznała się publicznie do błędu. Ujawnił, że podziękował jej za przeprosiny i życzył jej wesołych świąt.

Źródło: Stefczyk.info na podst. NYPost Autor: WM
Fot.

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij