Dwie sondy po raz pierwszy wykryły szron w pobliżu równika Marsa. Można go znaleźć na najwyższych wulkanach planety.
Jak podała ESA, europejskie sondy ExoMars oraz Mars Express w kalderach wulkanów położonych na równinie Tharsis znalazły szron (https://www.nature.com/articles/s41561-024-01457-7).
To obszar położony w pobliżu równika, czyli na szerokości, na której – jak się wydawało – woda w tej postaci nie powinna istnieć.
Tharsis to jednak miejsce występowania największych wulkanów na Marsie i w całym Układzie Słonecznym. To tutaj znajduje się m.in. trzykrotnie wyższy od Mount Everestu Olympus Mons.
Szron znaleziono na tym wulkanie, a także na Arsia Mons, Ascraeus Mons oraz Ceraunius Tholus.
„Uważaliśmy, że nie jest możliwe, aby szron tworzył się w okolicach marsjańskiego równika, ponieważ promienie słoneczne i rzadka atmosfera utrzymują relatywnie wysokie temperatury zarówno na powierzchni, jak i na szczytach gór. To sytuacja różna od tej na Ziemi, gdzie obserwuje się ośnieżone szczyty” – powiedział Adomas Valantinas, obecnie z Brown University, który dokonał odkrycia.
„Obecność tego szronu jest ekscytująca i wskazuje na niezwykłe procesy, które pozwalają na jego powstawanie” – dodał specjalista.
Szron pojawia się w trakcie zimnych pór roku, w czasie wschodu Słońca i utrzymuje się przez kilka godzin – do czasu aż promienie słoneczne spowodują jego wyparowanie.
Pomimo, że warstwa szronu ma – jak szacują naukowcy – grubość ok. jednej setnej milimetra, to pokrywa on ogromną powierzchnię. Według wyliczeń w postaci szronu codziennie na wulkanach osadza się ok. 150 tys. ton wody.
Specjaliści sądzą, że nad równiną Tharsis powietrze krąży w specyficzny sposób, tworząc szczególny mikroklimat pozwalający na osadzanie się w kalderach szronu.
„Wiatr wędruje w górę, wzdłuż stoków gór, niosąc relatywnie wilgotne powietrze z powierzchni. Na górze wilgoć się skrapla i osadza w postaci szronu. Podobne procesy obserwujemy na Ziemi i w innych częściach Marsa. Tego typu zjawisko powoduje sezonowe powstawanie nietypowej wydłużonej chmury w okolicach Arsia Mons” – wyjaśnił Nicolas Thomas, współautor odkrycia opisanego na łamach magazynu „Nature Geoscience”.
„Szron wykryty na szczytach marsjańskich wulkanów wydaje się osadzać głównie w ocienionych regionach kalder, gdzie temperatury są niższe” – dodał naukowiec.
Eksperci z ESA podkreślają, że odkrycie ma niebagatelne konsekwencje dla dalszych badań Marsa. Może bowiem pomóc w znalezieniu innych ewentualnych miejsc występowania wody i poznaniu, jak przemieszcza się ona między różnymi rezerwuarami. Pomoże też w lepszym zrozumieniu procesów, które zachodzą w atmosferze planety.
Do tej pory szronu nie wykryto głównie z dwóch powodów – tłumaczą badacze. Po pierwsze tylko nieliczne sondy są tak ustawione, żeby patrzyły na wulkany o poranku, a po drugie szron pojawia się tylko w zimniejszych porach roku, co dodatkowo utrudnia jego dostrzeżenie.
Badaczom dopisało więc także szczęście. „Akurat patrzyliśmy w pobliże równika, prowadząc inne badania. Nie spodziewaliśmy się zobaczyć szronu na szczytach wulkanów” – powiedział Adomas Valantinas.