Wobec tego polityka Kidawa-Błońska ma największy żal. “Był jednym z tych, którzy najbardziej mnie atakowali”

Małgorzata Kidawa-Błońska w rozmowie z “Gazetą Wyborczą” skomentowała swój start w tegorocznych wyborach prezydenckich. Wicemarszałek Sejmu wyznała, iż nie żałuje swoich decyzji, zarówno o wzięciu udziału w elekcji, jak i późniejszym wycofaniu się. Powiedziała także wobec jakiego polityka czuje największy żal.

Była kandydatka Koalicji Obywatelskiej stwierdziła, iż wzięcie udziału w wyborach było dla niej ciekawym doświadczeniem, uznając iż najcenniejszy był bezpośredni kontakt z ludźmi. O swoim zmienniku, Rafale Trzaskowskim, powiedziała, iż posiadał “silne poparcie Platformy Obywatelskiej i robił dobrą kampanię wyborczą”. Jej zdaniem prezydent Warszawy emanował dobrą energia, która zachęciła wielu ludzi do pójścia za nim. W jej opinii zabrakło mu niewiele do ostatecznego zwycięstwa.

Wicemarszałek Sejmu nie kryła również żalu wobec Władysława Kosiniaka-Kamysza. To właśnie on, w jej odczuciu, miał być politykiem, który najczęściej atakował ją w trakcie kampanii wyborczej, co było dla niej sporym zaskoczeniem.

– Na pewno jego sytuacja w PSL-u jest trudna. Sądzę, że potrzebuje czasu, żeby to przemyśleć. Bo przypominam, że przecież kiedyś nam się bardzo dobrze współpracowało i w rządzie Tuska, i w samorządach bardzo dobrze się współpracuje. Wiele rzeczy robiliśmy razem, mimo różnic programowych. Bo każda partia trochę się różni. A potrafiliśmy znaleźć rzeczy, które są wspólne. Sądzę, że Kosiniak-Kamysz potrzebuje czasu na spojrzenie na to z trochę dalszej perspektywy – powiedziała Kidawa-Błońska.

Oprócz tego polityk stwierdziła, że gdy startowała, to “miała bardzo dobre notowania”, dodając iż “była w drugiej turze i remisowała z Andrzejem Dudą”. W dalszym prowadzeniu kampanii przeszkodziła jej jednak pandemia koronawirusa. “Dzisiaj gdybym miała wyjść, też bym oznajmiła Polakom, że wybory 10 maja nie mogą się odbyć” – stwierdziła wicemarszałek Sejmu.