Wicedyrektor Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu ma poważne kłopoty. Za atak na kościół grożą jej nawet dwa lata więzienia.
Zofia Narodzińska postanowiła zaprotestować przeciwko niedawnemu wyrokowi Trybunału Konstytucyjnego, który uznał, że zabijanie chorych dzieci jest sprzeczne z konstytucją. Uznała, że najlepszą formą protestu będzie obrzucenie drzwi kościoła pw. Podwyższenia Krzyża Świętego na poznańskich Jeżycach. Swoim wyczynem pochwaliła się też w mediach społecznościowych.
Zofia Nierodzińska (wicedyrektor Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu), która rzucała jajkami w kościół i pochwaliła się tym na FB. Podpisała: "Chyba nie było to najrozsądniejsze, ale jesteśmy na wojnie, prawda?"
Dziś się dziwi, że wzywa ją Prokuratura i robi z siebie ofiarę. pic.twitter.com/p1b1NUXaeX
— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) December 3, 2020
Teraz okazuje się, że może mieć przez to poważne kłopoty. W Polsce publiczne znieważanie miejsca przeznaczonego do publicznego wykonywania obrzędów religijnych jest bowiem przestępstwem za które grozi do dwóch lat pozbawienia wolności.
Kościół, który obrzuciła jajkami, służy także jako kościół garnizonowy, więc sprawą zajęła się Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. W czwartek kobieta usłyszała zarzuty.
O ile jej wina nie budzi raczej wątpliwości – w końcu sama pochwaliła się nagraniem z tego czynu – o tyle kobieta twierdzi, że stawiane jej zarzuty są absurdalne. Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu ujawnił, że powiedziała śledczym, że jej celem nie było obrażanie uczuć religijnych.
„To nie była obraza jakichś konkretnych osób, ale wyraz mojego gniewu, buntu, mojego niezrozumienia dla tego, co się dzieje w Polsce; dla pseudoorzeczenia pseudotrybunału. To była część demonstracji organizowanych przez Strajk Kobiet.” – powiedziała PAP – „Był to wyraz mojego nieposłuszeństwa obywatelskiego. Tu chodziło o mnie, o prawa kobiet, nie o jakichś panów patriarchów – oni urażają nas od wieków”.