Trwa antykościelna ofensywa polityków opozycji. Najpierw Barbara Nowacka zapowiedziała, że będzie dążyć do rozdzielenia Kościoła od państwa. Wkrótce dołączyła do niej Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej, a zaraz po niej pomysł wsparł Grzegorz Schetyna z PO. Teraz okazuje się, że do antykościelnego chóru dołączył prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Choć prezydent zapewnia, że nie chce walczyć z Kościołem, to jednocześnie deklaruje, że miejsce księży w przestrzeni publicznej powinno się zmienić. Trzaskowski zapowiedział, że nie będzie zapraszać duchownych na uroczystości organizowane przez miasto.
– Nie jestem osobą, która uważa, że urząd powinien gdziekolwiek zapraszać księdza. Urząd powinien być neutralny światopoglądowo -powiedział prezydent Warszawy w programie “Rozmowa Piaseckiego” na antenie TVN24.
Trzaskowski uważa też, że gabinet prezydenta miasta nie jest miejscem, w którym powinien wisieć krzyż, a oderwanie od religijnych tradycji Trzaskowski podkreślił już podczas zaprzysiężenia, kiedy to nie dodał do roty przysięgi słów: “tak mi dopomóż Bóg”.
– Nie musiałem go zdejmować, bo go tam nie było. Natomiast uważam, że sam urząd powinien być neutralny. Natomiast nie zamierzam z nikim wojować, zwłaszcza z tradycją – mówił, przytaczając jako przykład uczestnictwo kapłanów w spotkaniach z powstańcami warszawskimi. – Nie jestem osobą, która uważa, że urząd powinien zapraszać księdza gdziekolwiek.
Prezydent sceptycznie odnosi się również do lekcji religii w szkołach. Uważa, że “ta opcja się nie sprawdziła”.