Lech Wałęsa udzielił wywiadu dla rosyjskiej dziennikarki, w którym prowadząca próbowała poruszyć kwestie związane z NATO oraz Ukrainą. Kobieta nie spodziewała się jednak, że w pewnym momencie były prezydent zupełnie zmieni temat i zacznie przedstawiać… swoją wersję zagłady naszego świata.
Dziennikarka rozpoczęła wywiad od pytania związanego z wydarzeniami, które rozegrały się na Ukrainie w 2014 roku, próbując się dowiedzieć, czy ówczesne napięte relacje można było rozwiązać w inny sposób. Niespodziewanie Wałęsa zaczął mówić o rozwoju cywilizacyjnym i technologicznym, który przebiegał dość łagodnie przez stulecia. To pozwalało na istnienie państw narodowych, jednak jego zdaniem koncept ten sprawnie funkcjonował jedynie do końca XX wieku. Z kolei obecny, wysoki i szybki rozwój, ma wymuszać budowanie większych struktur, w tym “pozbycie się granic, które go hamują”.
Z każdą kolejną odpowiedzią wydawało się, że Wałęsa znacznie odbiega od tematów związanych z obecnym kryzysem rosyjsko-ukraińskim. Zamiast tego zaczął opowiadać o populistach i demagogach, którzy chcą spalić Europę, czy zastanawiać się kto zbudował piramidy w Egipcie, a także czy dopuścimy ponownie do zniszczenia naszej cywilizacji.
Jednak najbardziej zaskakującym fragmentem rozmowy był ten, w którym były prezydent zaczął wieszczyć zagładę naszego świata.
–Jeśli zwyciężą demagodzy i populiści to uruchomią te płyty tektoniczne, się okaże, że ziemia się przewinie, nas wszystkich zgniecie, wodom zaleje i powstaną nowe tereny, tak jak było z tamtymi, tak było trzy razy już na Ziemi. I ja się zastanawiam, czy czwarty raz tak będzie, czy tym razem się wybronimy – powiedział były lider “Solidarności”.
Odpowiedź Wałęsy z pewnością zaskoczyła dziennikarkę, która zaleciła mu “zejście na ziemię”, próbując powrócić do tematów związanych z Ukrainą oraz NATO.
Robią mu straszną krzywdę, upubliczniając jego wypowiedzi. https://t.co/R7L4SeHvA8
— S. Żerko (@StZerko) February 9, 2022