Lech Wałęsa udzielił wywiadu dla rosyjskiej agencji Ria Novosti, gdzie skupił na tematyce relacji polsko-rosyjskich. Były prezydent zapowiedział, że będzie gotów “pokonać wszelkie przeszkody, aby 9 maja przybyć do Moskwy, by wziąć udział w obchodach Dnia Zwycięstwa”.
Na samym wstępie były działacz “Solidarności” potwierdził tezę, iż stosunki pomiędzy Polską, a Rosją nie są zbyt dobre. Uważa jednak, że to strona rosyjska, jako “silniejsza” powinna wystąpić z inicjatywą ich polepszenia. Jest też zdania, że gdyby prezydenci Andrzej Duda i Władimir Putin mieli usiąść do jednego stołu, to pierwszą poruszoną przez nich kwestią powinno być “rozliczenie przeszłości”.
-Grupę powołujemy do rozliczenia przeszłości. A przeszłość to stan do wojny i wyzwolenie Polski. Za to trzeba dziękować. Ale jednocześnie potem narzucenie nam komunizmu, którego nie chcieliśmy. Dopóki nie rozliczymy tego, to będą zawsze nieporozumienia, bo jedno z drugim się pomiesza i stąd nie ma szacunku za to, co powinno by się szanować, bo ta druga część była nieodpowiednia. – powiedział były prezydent.
Prowadzący rozmowę stwierdził nawet, że część samorządów w Polsce lepiej traktują Rosję, aniżeli rząd Prawa i Sprawiedliwości. Za przykład podał rodzinne miasto Wałęsy – Gdańsk. Były polityk zgodził się z tym stwierdzeniem, uznając iż przedstawiciele lokalnych władz są “realistami”.Jego zdaniem konflikt na linii Polska-Rosja jest zbędny i szkodzi obydwóm stronom, a jednocześnie jedyną korzyść daje siłom trzecim.
-Przecież zawsze jest bliżej z Gdańska, z Warszawy, do Moskwy niż do Waszyngtonu. Więc jesteśmy skazani na siebie. Pan Bóg nas tak urządził, więc zróbmy, co przyjemne, a nie bez przerwy problemy robimy. – powiedział Wałęsa, który chwilę później przyznał, iż Polska powinna podobnie rozliczyć swoje stosunki z Ukrainą.
W dalszej części wywiadu były prezydent przyznał, iż był w Rosji około pół roku temu odwiedzając Gorbaczowa. Dziennikarz w związku z tym spytał się, czy będą istniały dla niego jakiekolwiek przeszkody, aby przybyć do Moskwy 9 maja na obchody 75 rocznicy Dnia Zwycięstwa.
– Jestem urodzony do przeszkód i pokonywania ich. I dlatego pokonam wszelkie przeszkody, jeżeli będę zaproszony, aby tam się stawić i uczcić tę ważną datę. Wielkie ofiary i zwycięstwa. – oznajmił były prezydent.
Były lider “Solidarności” jest zdania, że nic “nie pomniejsza wielkiej ofiary oraz zwycięstwa Rosji”. Przyznał jednak, iż Polacy zupełnie na to inaczej patrzą poprzez narzucenie po 1945 komunizmu przez Związek Radziecki.
Następnie Lech Wałęsa opowiedział się za ideą poszerzenia współpracy państw Starego Kontynentu, a nawet utworzenia “państwa Europy”. Przyznał jednak, że niektóre tematy, jak ochrona środowiska, powinny być dyskutowane w ramach “porozumienia globalnego”. Uznał jednak, iż idea globalizmu nie może się udać, jeżeli nie stworzy się do niej dobrych podwalin w postaci programu czy struktur. Dlatego też przyznał, iż w takiej dyskusji powinna brać udział Rosja.
-Dlatego też jak najszybciej trzeba zmienić relacje, aby Rosja brała więcej udziału w tym naszym nowym budowaniu. A pytania są podstawowe. Na jakim fundamencie my chcemy budować ten nowy system? Każde państwo ma inny fundament. A nawet religię. Nie da się budować czegoś większego na takich podziałach. – przekonywał były lider “Solidarności”.
W jego opinii należy odrzucić komunizm, który się nigdzie nie sprawdził. Nie był jednak optymistycznie nastawiony do koncepcji kapitalizmu, który nazwał “wyścigiem szczurów”. Opowiedział się jedynie pozytywnie za gospodarką wolnorynkową, jednak wszystkie inne rzeczy, w jego zamyśle, powinny zostać “na nowo ułożone”.
Lech Wałęsa przyznał także, iż niezbyt przychylnie patrzy na pogłębienie stosunków pomiędzy Polską, a Stanami Zjednoczonymi. W jego opinii nie tylko “walczył ze Związkiem Radzieckim, ale także z USA, które dawały na pierestrojkę 90% wielkości budżetowej, podczas gdy jemu tylko 5%”. Dlatego też jest przeciwny zwiększaniu liczby wojsk amerykańskich w Polsce i jest zdania, że gdy tylko polepszą się stosunki z Polską, to siły USA będą musiały opuścić nasz kraj. Nawet, jeśli trzeba będzie je wyrzucić.
Pod koniec wywiadu dziennikarz prowadzący poruszył temat jego relacji z Mateuszem Morawieckim oraz jego zmarłym ojcem. Były prezydent przyznał, iż lepiej znał tego drugiego, jednak nie zamierza się wycofać ze swoich słów o nazwanie go “zdrajcą”, choć jak sam powiedział “miał przez to spory kłopot w kraju”.
Lech Wałęsa poruszył także kwestię wyborów prezydenckich, gdzie wprost powiedział, iż zamierza zagłosować na Małgorzatę Kidawę-Błońską. Przyznał także, iż zrobi wszystko, aby Andrzej Duda stracił prezydenturę.