Choć były prezydent już dawno rozmienił cały swój autorytet na drobne i często kompromituje się swoimi publicznymi wypowiedziami, tym razem pozytywnie zaskoczył swoich słuchaczy. W rozmowie z francuskim “La Figaro” Lech Wałęsa w niezwykle precyzyjny i trafny sposób ocenił Rosję i postawę Zachodu. Warto, by w te słowa wsłuchała się cała Europa.
– Nawet jeśli Ukraina wygra tę wojnę, za 5 lat będziemy mieli to samo, za 10 lat pojawi się kolejny Putin – powiedział były prezydent i w bardzo celny sposób wyjaśnił, co jest tego przyczyną i jak można temu zapobiec. Według Wałęsy aby powstrzymać Rosję, trzeba zniszczyć jej imperializm – nie tylko wymusić zmianę rządów w Moskwie, ale przede wszystkim zorganizować “powstanie narodów”.
– Populacja Rosji nie powinna przekraczać 50 milionów – wprost przyznał zdobywca pokojowej nagrody Nobla. Oczywiście nie chodzi tutaj o żadne czystki etniczne, ale wyzwolenie sześćdziesięciu narodów spod jarzma Moskwy i w tej sposób ograniczenie jej potencjału ludzkiego.
Diagnozę Wałęsy potwierdza to, co widzimy na Ukrainie. Rosja walczy, wysyłając do boju Buriatów, Czeczenów, Inguszy czy Kałmuków – gdyby udało się wyzwolić te narody spod panowania Kremla, ten rezerwuar ludzki szybko by się wyczerpał. Co więcej, mogłoby się okazać, że sami Rosjanie nie chcą już tak ochoczo ginąć za Putina. Dopóki masowo umierają mieszkańcy Gudermesu czy Jakucka, można na to przymykać oczy, kiedy jednak więcej byłoby worków z ciałami mieszkańców Moskwy czy Sankt Petersburga, to prawda o skutkach wojny zaczęłaby “kłuć w oczy”.
Co ciekawe Lech Wałęsa przyznał, że cały Zachód, a także on sam poniekąd odpowiadają za obecny rosyjski imperializm.
– Rosja powinna była zostać zniszczona, ale Gorbaczow był na to za sprytny. Mówiliśmy sobie wtedy: “Był Stalin, Breżniew, ale Gorbaczow jest miły”. Więc zostawiliśmy ich w spokoju – wyjaśnił były prezydent, tłumacząc, że zbyt łatwo pogodzono się z upadkiem Związku Sowieckiego, licząc, że Rosja się zmieni.
– Wtedy to był nasz błąd. Chciałem postąpić inaczej, ale mi nie pozwolono – wyznał, w swoim już stylu były Lech Wałęsa. Obecna sytuacja, to już tylko konsekwencje tamtych decyzji
– Rosja czekała na niespokojne czasy, a teraz chce kontynuować swoją odwieczną politykę i nadal anektować narody do swojego imperium – podsumował prezydent.
Istotne, że słowa Wałęsy zostały zauważone na Kremlu. O wywiadzie poinformowała agencja TASS i z przekąsem odpowiedziała, że Rosja liczy 144 miliony ludzi i nic w tym kierunku się nie zmieni.