Wałęsa ocenia: Adamowicz nie widzi rzeczywistości realnie. Istnieje możliwość, że trafi do więzienia Najnowsze wiadomości z kraju

Wałęsa ocenia: Adamowicz nie widzi rzeczywistości realnie. Istnieje możliwość, że trafi do więzienia

Syn byłego prezydenta na urząd prezydenta miasta Gdańsk kandyduje z ramienia koalicji PO i Nowoczesnej, natomiast Paweł Adamowicz z własnego komitetu. Rozłam wśród gdańskiej opozycji najbardziej jest widoczny w sondażach przedwyborczych, zgodnie z którymi różnice pomiędzy poszczególnymi kandydatami są niewielkie. Najbardziej korzysta na tym przedstawiciel PiS w wyborach samorządowych w Gdańsku, Kacper Płażyński.
Wałęsa w wywiadzie dla „Dziennik Gazeta Prawna” wytłumaczył, iż w przeszłości wspierał obecnego prezydenta Gdańska, będąc nawet przewodniczącym w jego komisji wyborczej. Jednak wszelkie problemy i afery związane z Adamowiczem dają realną możliwość osadzenia polityka w więzieniu. 
To Paweł niech się ze wszystkiego tłumaczy przed sądem. Z walizki pełnej pieniędzy przywiezionej przez dziadka żony itp. Nie jestem jego adwokatem – wyjaśnia Wałęsa, krytycznie wypowiadając się o Adamowiczu, który jego zdaniem „nie ocenia rzeczywistości realnie”. A ma być to „zasługą” ludzi zasiadających w gdańskim biznesie oraz spółkach miejskich, którzy mamią Adamowicza zapewnieniami, iż jest „najlepszy”.
Najlepiej by było, gdyby wyszedł i publicznie powiedział, że nie kandyduje, tylko popiera kandydata Platformy i Nowoczesnej, to odszedłby w chwale, a nie jako ten, który rozbija pomysł zjednoczonej opozycji – uważa syn byłego prezydenta RP. Dla niego ewentualna wygrana Adamowicza jest ryzykiem i zagrożeniem. Kandydat PO jest zdania, że Adamowicz najprawdopodobniej trafi do więzienia, a przy jego prezydenturze oznaczałoby to wstawienie na jego miejsce komisarza z nadania PiS.
Z kolei Paweł Adamowicz broni się, że wszelkie problemy związane z jego oświadczeniami majątkowymi powstały „przez przypadek”. Co więcej prezydent Gdańska postanowił uderzyć w swoja byłą partię.
PO ma problem sama ze sobą. nigdy nie była partią antysamorządową, ale mogła dla samorządu zrobić znacznie więcej niż zrobiła. – ocenia polityk, który „samorządowy problem” opozycji zarzuca jej przywództwu, mającemu ignorować swoich przedstawicieli w radach miasta oraz nie są lojalni wobec swoich ludzi – To różni PO od PiS, że Kaczyński jest lojalny wobec swoich działaczy bardzo długo.
Na sam koniec odniósł się do swojego przeciwnika w nadchodzących wyborach, który w życiu politycznym Gdańska oraz PO miał być „niemal nieobecny”. Skrytykował także obecnego szefa Platformy, Grzegorza Schetynę.
Samorząd go jakby uwierał. Wiem doskonale, że nie lubił nas, prezydentów, bo nie szliśmy pod linijkę, cytuję: „Zbyt często się buntowaliśmy” – podkreślił.
JD/ TVP Info

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij