Wałęsa oburzony wyszedł ze spektaklu o “Solidarności”. Wszystko przez podniesienie w sztuce jego słynnej propozycji Publicystyka

Wałęsa oburzony wyszedł ze spektaklu o “Solidarności”. Wszystko przez podniesienie w sztuce jego słynnej propozycji

W klubie teatralnym mieszczącym się w dawnym budynku należącym do Stoczni Gdańskiej odbyła się sztuka opowiadająca o “Solidarności” oraz ludziach związanych z tym ruchem. Gościem honorowym podczas tego wydarzenia był Lech Wałęsa, który wygłosił przemowę przed rozpoczęciem spektaklu. Jednak opuścił budynek zaledwie po pierwszym akcie, gdyż jak ujawnił w rozmowie z “Faktem” cały występ nie przypadł mu gustu.

Wałęsa nie krył zdenerwowania w stosunku do sztuki, którą szybko opuścił po pierwszym akcie, by następnie usiąść przy piwie. Dziennikarze “Faktu” postanowili się dowiedzieć co tak bardzo rozwścieczyło byłego prezydenta, że ten nie chciał jej dalej oglądać. Jego zdaniem w spektaklu zbyt często podnosili rzeczy dyskusyjne, podając za przykład słynną już propozycję Wałęsy z 1990 roku dotyczącą “stu milionów”.

-Ludziom trzeba oddać to, co im komuniści ukradli. Rozdajmy każdemu czeki na sto milionów złotych, za które będzie można kupić przedsiębiorstwa czy domy. Dajmy Polskę Polakom, zamiast sprzedawać ją Amerykanom, którzy chcą pozamykać 75% przedsiębiorstw i zwolnić ludzi – mówił 30 lat temu podczas posiedzenia Krajowej Komisji “Solidarności”.

Wałęsa wyznał tabloidowi, iż co prawda podniesienie tego postulatu “nie zabolało go”, jednak sądził, iż ludzie “rozumieją to”. Były prezydent tłumaczył, iż chciał, by przynajmniej 1/4 Polaków wykupiła polski majątek narodowy, w tym także Stocznię Gdańską. “Ale nie pozwoliliście mi tego zrobić i wyszło jak wyszło” – tłumaczył noblista.

-Natomiast Balcerowicza propozycja była 5 procent i zostało 5 procent uwłaszczenia i tym się różniliśmy. Ja chciałem za papiery sprzedać stocznię, liczyłem, że stocznię kupi 50, 100 stoczniowców i oni podzielą to na różne grupy, tam byli i spawacze i kierowcy, więc podzielą to na wydziały i każdy będzie z tego jakiś zysk miał. W Gdańsku było mnóstwo działek, nie wiadomo było czyje są, bałem się, że prezydent miasta sprzeda mi pół miasta. Ale jak ludzie kupią za 100 milionów to zostanie to w polskich rękach – kontynuował były lider “Solidarności”, który uznał to za “fenomenalny plan”, który nie został zrozumiany przez osoby wystawiające sztukę.

Oprócz tego Lechowi Wałęsie nie spodobał się także fakt, iż w sztuce padło wiele przekleństw.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Fakt Autor: JD
Fot.

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij