Najnowsze wiadomości z kraju

Wałęsa o obchodach rocznicy porozumień sierpniowych: “Jestem człowiekiem walki, nie interesuje mnie słuchanie pierdół”

– Jestem człowiekiem walki, nie interesują mnie akademie, stanie godzinami i słuchanie pierdół. Niech biorą udział młodzi – tłumaczył Lech Wałęsa na antenie Radia Gdańsk. Były prezydent rozmawiał m. in. o rocznicy podpisania porozumień sierpniowych. Przyznał, że nie wybiera się na tegoroczne uroczystości. 

Wałęsa, w swoim stylu, opowiadał o swoim udziale w wydarzeniach, które odcisnęły ogromne piętno na współczesnej historii Polski:

– Byliśmy po to, by zburzyć stary porządek. Tamten układ hamował rozwój, więc trzeba było go zburzyć. Byłem na to zaprogramowany. Gdy potem zobaczyłem, że oni nie pójdą dalej i nie wycofają wojsk, uznałem, że muszę być prezydentem. Nie będzie mnie na gdańskich obchodach rocznicy. Bawcie się w to, ja jestem człowiekiem walki, nie interesują mnie akademie, stanie godzinami i słuchanie tych pierdół. Niech biorą udział młodzi i niech się popisują. Ja wybiorę coś bardziej atrakcyjnego: prawdopodobnie i odpoczynek, i wykłady. Jeszcze nie wiem. W Gdańsku prawdopodobnie mnie nie będzie – tłumaczył były prezydent w programie „Gość Dnia Radia Gdańsk”.

Według Wałęsy, mamy aktualnie “najlepszy możliwy rząd”, który ma jednak delikatne problemy z… komunikacją:

– Trzeba mówić, dlaczego obietnice nie są realizowane. Trzeba to dokładnie wykazywać, aby naród zrozumiał, że są chęci, ale przez starą władzę nie ma możliwości wykonania. Myślę, że jeśli poprawią się wyjaśnienia, naród zrozumie, że mamy najlepszy możliwy rząd na dzisiaj. Trzeba brać wszystkie punkty, które obiecano, i mówić, dlaczego nie można tego zrobić. Jeśli to będą robić, naród prędzej czy później zrozumie, że Polska ma szczęście. Na trudne warunki mamy wspaniałych ludzi, tylko im nie pomagamy. Trzeba rozumieć władzę i ją popierać, jeśli widać, że oni mają chęci, tylko są trudne warunki – tłumaczył laureat pokojowego Nobla.

Wałęsa odniósł się także do jednej ze swoich wizyt w Stanach Zjednoczonych, gdzie spotkał się m. in. z Donaldem Trumpem. Zdaniem byłego prezydenta, to on namówił go do startu w wyborach prezydenckich w 2017 roku:

– Wybory w Stanach Zjednoczonych w dużym stopniu zdecydują o losie świata. Trump zaprosił mnie na obiad w Miami. Pytał mnie o prawie wszystko, zdenerwowałem się, powiedziałem „wie pan, ja byłem elektrykiem, robotnikiem, i byłem prezydentem. To pan nie może?”. On uwierzył, wystartował i wygrał. Teraz robię wszystko, by to odkręcić. Stąd chciałbym, żeby jednak nie wygrał, ale nie mogę się mieszać do Stanów Zjednoczonych – opisywał Wałęsa.

 

Źródło: Stefczyk.info za RG Autor: red.
Fot. PAP

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij