W sobotę rano Warszawiacy przechodzący w pobliżu ronda de Gaulle’a zobaczyli niecodzienny widok. Stojąca przy nim sztuczna palma ewidentnie uschła.
Na razie nikt nie wie co właściwie zaszło. Oczywiście słynna palma nie mogła uschnąć sama z siebie gdyż jest wykonana z tworzyw sztucznych. Para turystów z Trójmiasta powiedziała warszawskiemu oddziałowi portalu Wyborcza.pl, że była świadkiem, jak w nocy z piątku na sobotę ktoś wymieniał na niej liście na takie, które przypominają uschnięte. Na razie jednak nie wiadomo kto to zrobił i w jakim celu.
O zmianie wyglądu warszawskiej palmy poinformowało w enigmatycznym wpisie także Muzeum Sztuki Nowoczesnej, które się opiekuje instalacją. „Palma na rondzie de Gaulle’a stała się, od momentu jej zainstalowania 12 grudnia 2002 roku, symbolem Warszawy. W nocy, z 31 maja na 1 czerwca, jej liście uschły…” – napisali przedstawiciele muzeum – „Co się stało?!”. Zachęcili również do śledzenia konta na Instagramie na którym będą zamieszczane informacje o stanie palmy. W momencie pisania tych słów znajduje się na nim jednak tylko zdjęcie samej palmy, pocięte na 12 osobnych fotografii.
https://www.facebook.com/MuzeumSztukiNowoczesnej/posts/10156733196879130:0
Wszyscy zdają sobie sprawę, że nowe liście palmy to element jakiejś akcji. Instalacja była w przeszłości wielokrotnie wykorzystywana do protestów i tym razem zapewne jest podobnie. Nikt jednak na razie nie wie kto i przeciwko czemu protestuje. Przeważają opinie, że wymiana liści ma związek z globalnym ociepleniem lub z wynikiem ostatnich wyborów.
Palma na rondzie de Gaulle’a – której prawdziwa nazwa to „Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich” – to instalacja artystyczna autorstwa Joanny Rajkowskiej. Początkowo planowana jako tymczasowa, miała przypominać o żydowskich mieszkańcach stolicy zamordowanych przez Niemców. Pomimo licznych kontrowersji zmontowana w 2002 roku palma stoi do dziś i dla wielu Warszawiaków stała się stałym elementem krajobrazu.