W 2019 roku w Niemczech odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego i do landtagów czterech krajów związkowych. Ich wyniki zdecydują, czy obecny rząd w Berlinie przetrwa i czy Angela Merkel utrzyma stanowisko kanclerza – czytamy w berlińskim dzienniku “Tagesspiegel”.
“Cztery wybory landowe, wybory do Europarlamentu, a na jesieni przegląd dokonań rządu przez partie, które są w koalicji. Ma on pomóc odpowiedzieć na pytanie, czy i jak gabinet ma pracować do końca kadencji. W 2019 roku Niemców czekają polityczne turbulencje” – pisze w komentarzu w poniedziałek Antje Sirleschtov, szefowa stołecznej redakcji “Tagesspiegla”. “Partie masowe walczą o swój status, siły prawicowopopulistyczne dążą do zdobycia coraz większego znaczenia – przynajmniej we wschodnioniemieckich landtagach Brandenburgii, Saksonii i Turyngii. A czy Angela Merkel będzie jeszcze pod koniec tego roku kanclerzem?” – pyta retorycznie.
26 maja w RFN odbędą się wybory do Europarlamentu. Tego samego dnia deputowanych do lokalnego parlamentu wybierają mieszkańcy najmniejszego pod względem ludności kraju związkowego – Bremy. Na 1 września zaplanowane są wybory w Brandenburgii i Saksonii, a na 27 października – w Turyngii. Wyniki głosowań mogą wpłynąć na decyzję SPD o wystąpieniu z koalicji rządowej na szczeblu federalnym. Ewentualne niekorzystne wyniki chadecji mogą zmusić także Merkel do dymisji.
W takim przypadku mogłoby początkowo dojść do prób utworzenia rządu w aktualnej konfiguracji partyjnej w Bundestagu. Szef liberalnej FDP Christian Lindner wyraził gotowość do rozmów ws. koalicji CDU/CSU-FDP-Zieloni. Taki pomysł nie wszystkim się jednak podoba.
“Dla szefa Zielonych Roberta Habecka wcale nie jest to atrakcyjna alternatywa. Jego partia ma obecnie tak wysokie poparcie w sondażach, że mogłaby liczyć na samodzielną koalicję z chadekami – bez FDP” – pisze Sirleschtov, sugerując przedterminowe wybory.
Gdyby do wyborów do Bundestagu doszło w najbliższym czasie, ich zwycięzcą – według sondażu instytutu badania opinii Forsa z soboty – byłaby CDU/CSU z wynikiem 32 proc. poparcia. Na Zielonych zagłosowałoby 19 proc. Niemców. SPD zdobyłoby 15 proc. głosów. Narodowo-konserwatywna Alternatywa dla Niemiec (AfD) – 12 proc. Postkomunistyczna Lewica – 9 proc., a FDP – 8 proc.