W słynnym instytucie doszło do awarii zamrażarki. Stracili dziesiątki lat badań i miliony euro

Słynny Instytut Karolinska w Sztokholmie ujawnił, że przed świętami doszło tam do awarii zamrażarki. Naukowcy stracili dekady badań.

Instytut Karolinska (KI) powstał w 1810 roku, z inicjatywy króla Karola XIII. Dziś jest to uczelnia medyczna, na której kształci się ok. 6 tys. studentów i 3 tys. doktorantów, a także jeden z największych w Europie ośrodków badawczych w dziedzinie nauk biomedycznych. To właśnie ten instytut przyznaje nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii i medycyny.

Teraz władze KI ujawniły, że tuż przed świętami doszło do awarii specjalnej zamrażarki, w której przechowywano próbki z różnych instytucji badawczych. Zamrażarka ta używa ciekłego azotu, by osiągnąć temperaturę -190 st. C.

Matti Sällberg, dziekan południowego campusu, powiedział mediom, że awaria nastąpiła w najgorszym możliwym momencie, 22 lub 23 grudnia. Wtedy przerwany został dopływ ciekłego azotu do zbiorników. Zamrażarka może pracować cztery dni bez niego, ale z powodu przerwy świątecznej zauważono to dopiero po pięciu, przez co zgromadzone próbki uległy zniszczeniu.

Szwedzkie media donoszą, że wartość zniszczonych próbek wynosiła ok. 500 milionów koron (ok. 190 mln złotych). Sällberg powiedział, że nie ma żadnych oficjalnych szacunków ich wartości, ale jego zdaniem faktycznie mowa o setkach milionów koron. Jeszcze wyższa była ich wartość naukowa, gdyż miały być użyte w wielu przyszłych badaniach, a ich zastąpienie nie będzie łatwe. Najbardziej poszkodowani są badacze specjalizujący się w białaczce, którzy stracili próbki, które zbierali od 30 lat.

KI rozpoczął już wewnętrzne śledztwo, które ma wyjaśnić, jak doszło do tej awarii. Władze uczelni powiadomiły też o sprawie policję. Sällberg powiedział mediom, że zrobili to na wszelki wypadek, chociaż na razie nic nie wskazuje na to, że doszło do sabotażu.