„W ręce wasze oddaję Polaków, musimy ten naród wytępić od kołyski począwszy”. O tej niemieckiej zbrodni wciąż wiemy zbyt mało Publicystyka

„W ręce wasze oddaję Polaków, musimy ten naród wytępić od kołyski począwszy”. O tej niemieckiej zbrodni wciąż wiemy zbyt mało

Jaka jest skala zbrodni w Piaśnicy?

Las Piaśnicki stał się od września 1939 do kwietnia 1940 roku miejscem egzekucji dla tysięcy ludzi. Obywateli różnych narodowości. Przedstawicieli inteligencji, duchowieństwa, ludzi różnych profesji i zawodów. Wciąż nie są znane nazwiska tysięcy ofiar. Nie wszyscy oprawcy ponieśli zasłużone kary. Niektórzy z historyków podważają szacunkową ilość ofiar, której dokładna liczba do tej pory jest dla nas tajemnicą. Jednak fakt istnienia tak przerażającego i przejmującego oddalonego o 12 km. od Wejherowa miejsca ludobójstwa wręcz poraża.

Kto jest odpowiedzialny za zbrodnię?

Aresztowań (na podstawie danych zawartych w Sonderfahndungsbuch Polen – listy gończej) dokonywali, poza członkami SS i paramilitarnej organizacji Selbtschutz, miejscowi Niemcy wezwani do tego przez Forstera, który wizytował miasta pomorskie. Na wiecach informował o żądaniach Hitlera – całkowitego zniemczenia Pomorza. Na wejherowskim rynku nawoływał do brutalnej postawy wobec Polaków: „W ręce wasze oddaję Polaków, musimy ten naród wytępić od kołyski począwszy”.

Już w październiku więzienie w Wejherowie zaczęło pękać w szwach. Do tego stopnia, że w celach przeznaczonych na 9-10 osób przebywało po 30 osób. Wielu wejherowian zauważyło transporty z wiezienia jak i ze stacji kolejowej do Piaśnicy. Były to niepokojące sygnały. – W lasach piaśnickich dokonują się egzekucje na polskich obywatelach – mówiono. Niektórzy zauważyli już we wrześniu wzmożone zainteresowanie funkcjonariuszy SS i policji badających teren lasu. W listopadzie przewieziono zakładników ujętych w Gdyni i innych sąsiednich powiatach na jeden – dwa dni przed egzekucją.

11 listopada została także wywieziona z wejherowskiego wiezienia do Lasu Piaśnickiego bł. siostra Alicja Kotowska (1899-1939), przełożona Sióstr Zmartwychwstanek w Wejherowie. Pamięć o niej jest obecnie bardzo żywa, została ona beatyfikowana przez papieża św. Jana Pawła II wraz z 107 innymi polskimi męczennikami – ofiarami II wojny światowej.

W jaki sposób Niemcy próbowali tuszować zbrodnię?

W 1944 roku Niemcy postanowili zatrzeć dowody tej potwornej zbrodni. Sprowadzili m.in. więźniów obozu koncentracyjnego Stuthoff. Po wykonaniu pracy więźniów również zamordowano, a ciała spalono. Jednym z naocznych świadków egzekucji była Elżbieta Ellwart, wówczas mieszkanka Orla. Jej wstrząsające zeznania obrazują całą grozę zbrodni dokonywanych w Piaśnicy. To między innymi dzięki jej relacji wiemy w jak bestialski sposób życie traciły polskie elity intelektualne, duchowieństwo, kobiety a nawet małe dzieci.

Z inicjatywy Leona Prusińskiego byłego członka Polskiego związku Zachodniego, ocalałych więźniów obozu koncentracyjnego w Stutthofie oraz lokalnych władz, rozpoczęto starania o dokonanie ekshumacji zwłok z miejsca kaźni w lesie piaśnickim. W dniach od 7 – 22 października 1946 r. pod przewodnictwem sędziego Antoniego Zacharasiewicza działała na tym terenie specjalna komisja ekshumacyjno – sądowa. W wyniku jej prac ustalono 30 grobów. Groby przez komisję zostały ponumerowane. W dwóch z nich znaleziono 305 zwłok, z których 55 osób zidentyfikowano. Do dzisiaj nie znamy nazwisk wszystkich pomordowanych.

W jaki sposób pamięć ofiar jest dziś upamiętniana?

Pamięć o piaśnickiej martyrologii jest wciąż żywa. Ludzie wciąż z wielkim szacunkiem odwiedzają groby ofiar niemieckiej napaści, a dzięki licznym opiekunom, Piaśnica staje się miejscem zadumy, pogłębionej refleksji i modlitwy gdzie śmierć poniesiona przez Polaków uczy patriotyzmu i miłości do ojczyzny.

Staraniem Gminy Wejherowo i stowarzyszenia „Rodzina Piaśnicka” wygląd nekropolii ulega ciągłej zmianie. W 1955 roku odsłonięto Pomnik Ofiar Piaśnicy, w 1993 roku pomnik zamordowanym w Piaśnicy dzieciom. W 1994 r. śp. Ks. bp Zygmunt Pawłowicz poświęcił kaplicę p.w. Królowej Męczenników w bocznej nawie Kościoła p.w. Chrystusa Króla i bł. Alicji Kotowskiej w Wejherowie. W późniejszych latach postawiono m.in. obelisk upamiętniający męczeństwo bł. Alicji Kotowskiej i kamień ku czci zamordowanych jezuitów z Gdyni. Powstała kaplica w Lesie Piaśnickim oraz Brama Piaśnicka u wylotu ulicy Ofiar Piaśnicy. Nie da się mówić o tej makabrycznej zbrodni, nie używając zdań nasyconych dramatyzmem, które obecne są w książkach, filmach, wierszach i obrazach.

Czym dla Polaków powinny być lasy piaśnickie?

Piaśnica to miejsce naznaczone okrutną śmiercią obywateli. Dziś w szczególny sposób „woła” o pamięć. Nigdy więcej zbrodni! Nigdy więcej ludobójstwa! Fakt istnienia tego miejsca i jego bolesnego wymiaru wpływa niejako na nasze życie poprzez aspekt wychowawczy, ale także moralny, wpisuje się w naszą historię oraz kształtuje teraźniejszość i przyszłość w sposób porównywalny do istnienia wejherowskiej kalwarii. – Kaszubskiej Golgoty. Żyjąc w niepodległym kraju nie możemy zapominać, komu i za jaką cenne winni jesteśmy hołd i szacunek….

Gorsza od zbrodni jest tylko niepamięć. Nie można wymazać ludzkich życiorysów, nie da się wyprzeć ze świadomości faktu istnienia tych, którzy tam zginęli. Tak samo nie można zapomnieć o Piaśnicy. „Pamięć jest spoiwem każdej ludzkiej wspólnoty. Pamięć narodowa jest spoiwem narodu. Tak było, jest i tak będzie dopóki istnieć będzie ten szczególny rodzaj społeczności mający oparcie w ojczyźnie i zanurzony we własnej kulturze, dzięki której odróżnia się od innych narodów” – te słowa wypowiedział Jan Paweł II wskazując na ogromną rolę, jaką w życiu odgrywa nawiązanie do historii narodu, do wszystkiego, co go tworzy i kształtuje.

Aby o Lesie Piaśnickim nigdy nie zapomniano i aby Piaśnica pozostała symbolem triumfu wartości ludzkich i chrześcijańskich, które przezwyciężają śmierć, należy przypominać o jej istnieniu w każdy możliwy sposób.

Z Marcinem Drewą, od urodzenia mieszkańcem Wejherowa, absolwentem Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni, propagatorem wiedzy o Martyrologii Lasu Piaśnickiego i inicjatorem nadania nazw dla wejherowskich rond „Żołnierzy Wyklętych” (2016 r.) oraz Tajnej Organizacji Wojskowej „Gryf Pomorski” (2017 r.) rozmawiał Jakub Bierecki

Źródło: Stefczyk.info Autor: Jakub Bierecki
Fot. pd

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij