Najnowsze wiadomości z kraju

W Poznaniu obrońcy kościoła zostali zaatakowani nożem i pałkami

W Poznaniu doszło do niebezpiecznej eskalacji. Obrońcy jednego z kościołów mieli zostać zaatakowani gazem, pałkami z trzonków od siekier i nożem.

W całej Polsce zwolennicy zabijania chorych dzieci ruszyli na ulice po tym, gdy Trybunał Konstytucyjny uznał tzw. przesłankę eugeniczną za niezgodną z konstytucją. Obiektem wściekłości lewackiej tłuszczy szybko stały się kościoły. Przy zaskakującej bierności policji wobec uczestników tych zamieszek w wielu miejscach wierni – szczególnie ci ze środowisk kibicowskich – sami zaczęli bronić kościołów przed dewastacją.

Jak poinformowało Radio Poznań wczoraj wieczorem lewaccy aktywiści zaatakowali grupę katolików strzegących kościoła przy ulicy Fredry. Doszło do bójki. Kiedy obrońcy kościoła chcieli się wycofać oberwali gazem łzawiącym. Potem w ruch poszły improwizowane pałki wykonane z rączek do siekier.

W pewnym momencie jeden z lewicowców sięgnął po nóż. Jeden z obrońców oberwał nim w nogę. Kiedy policja w końcu pojawiła się na miejscu mieli spisać osoby, które strzegły świątyni i polecić przewiezienie rannego na SOR. W tej chwili ma znajdować się w szpitalu z raną ciętą i podejrzeniem złamania nogi. „Właśnie w ten sposób działa na ulicach polskich miast propaganda lewicy i Koalicji Obywatelskiej. Macie już dzisiaj krew na rękach” – skomentował ten incydent poseł Robert Winnicki (Konfederacja) z sejmowej mównicy – „Jesteście odpowiedzialni za to, że cztery dni dochodzi do profanowania świątyń na terenie całego kraju, a policja stoi biernie i się temu przygląda”.

Poznańska policja podała inną wersję zdarzeń. „Doszło tam do scysji między dwoma grupami. Osoby, które były na miejscu, zostały wylegitymowane i pouczone.” – powiedział Gazecie Wyborczej Maciej Święcichowski z biura prasowego wielkopolskiej policji- „Do tej pory nie otrzymaliśmy żadnego zawiadomienia o przestępstwie. Nie mamy żadnej informacji o użyciu noża”

Źródło: Stefczyk.info na podst. Radio Poznań, GW Autor: WM
Fot. PAP/Jakub Kaczmarczyk

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij