W Argentynie doszło do pożaru, w którym spłonęły linie przesyłowe. Sprawiło to, że połowa kraju została pozbawiona dostępu do prądu.
Argentyna zmaga się obecnie z falą rekordowych upałów. W środę wieczorem na polach na zachód od Buenos Aires doszło do pożaru. Płomienie objęły kluczowe linie przesyłowe, co z kolei spowodowało, że elektrownia atomowa została odłączona od sieci energetycznej.
Utrata 10 tysięcy megawatów mocy sprawiła, że w znacznej części kraju zabrakło prądu. Blackouty miały miejsce w stolicy i w regionach Santa Fe, Neuwuen, Cordoba i Mendoza. Potrwały kilka godzin i dotknęły łącznie ok. 20 milionów osób.
Obecnie prąd udało się już w dużej mierze przywrócić, a rząd zapowiada śledztwo w sprawie tego, jak doszło do tego pożaru. Takie sytuacje nie są jednak w Argentynie rzadkością. W 2019 awaria sieci pozbawiła prądu miliony Argentyńczyków i Urugwajczyków. W tym roku doszło już do kilku awarii na mniejszą skalę. Eksperci winią o nie warunki pogodowe i zwiększone zapotrzebowanie na prąd z powodu używania klimatyzatorów.