Kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Gdańska, Kacper Płażyński zarzucił obecnym władzom miasta, że na preferencyjnych warunkach wynajmują miejskie lokale partiom politycznym. Władze miasta odpowiadają, że robią to “niezależnie od barw politycznych” wynajmujących.
Na środowej konferencji prasowej gdański radny PiS Piotr Gierszewski poinformował, że w ostatnim czasie wystąpił do obecnych władz miasta z zapytaniem, czy jakieś partie polityczne lub reprezentujący je politycy, wynajmują miejskie lokale.
🔥🔥
To jest skandal! Posłowie w Gdańsku https://t.co/n2RBKjU4jc. @WalesaMEP otrzymują 50% bonifikaty na czynsz za najem lokali od miasta, a SLD za ponad 130 m/2 PŁACI ZERO ZŁOTYCH.
To jeszcze demokracja czy koncesjonowana opozycja?@AdamowiczPawel @WalesaMEP @sldpoland i Spółka pic.twitter.com/rTEHcXJhWy— Kacper Płażyński (@KacperPlazynski) October 3, 2018
Dodał, że w odpowiedzi otrzymał pismo, w którym wymieniono Sojusz Lewicy Demokratycznej użytkujący bez opłat czynszowych 130-metrowy lokal w centrum miasta. Z kolei parlamentarzyści z Platformy Obywatelskiej Adam Korol, Małgorzata Chmiel, Bogdan Borusewicz, europoseł Jarosław Wałęsa oraz posłanki Ewa Lieder (Nowoczesna) i Magdalena Błeńska (Porozumienie) wynajmują miejskie lokale z 50-procentową bonifikatą. Gierszewski zaznaczył, że na taką bonifikatę pozwala przyjęta przed laty przez Radę Miasta uchwała.
“Partie polityczne stać na to, żeby płacić całą stawkę za najem lokali komunalnych. To nie są instytucje charytatywne, to nie są organizacje pozarządowe, które działają na rzecz biednych dzieci, na rzecz sportu” – ocenił na konferencji prasowej Kacper Płażyński.
“Partie polityczne otrzymują pokaźne środki z budżetu państwa co roku na swoje funkcjonowanie, między innymi na wynajem biur. Zaskakuje mnie, że w mieście Gdańsku pan prezydent Paweł Adamowicz decyduje o udzielaniu bonifikaty w wysokości 50 procent na lokale, które nie tylko mają bardzo dużo metrów kwadratowych, bo to są lokale, które mają ponad 80 m, ale znajdują się w najbardziej elitarnych miejscach” – zauważył Płażyński.
“Uważam, że sprawiedliwym powinno być takie podejście, że partie płacą sto procent, a nie otrzymują ulg, na które nie mogą liczyć na przykład gdańscy przedsiębiorcy” – dodał polityk PiS. “To, że w Gdańsku demokracja jest kulawa, jak stara kobyłą, to chyba teraz mamy najlepszy tego dowód, trzeba z tym trzeba skończyć. To jest po prostu skandal” – oświadczył.
“Jak słyszę, że SLD nie musi płacić nic za swój lokal 130-metrowy, to mnie nie dziwi spolegliwość pana profesora Andrzeja Ceynowy” – powiedział Płażyński. Jak dodał, prof. Ceynowa, który jest kandydatem SLD na prezydenta Gdańska, “w trakcie licznych wypowiedzi publicznych”, “ciągle tylko mówi, że pan prezydent (Adamowicz) fantastycznie tym miastem rządzi”. Płażyński dodał, że SLD startuje w tych wyborach, “żeby udawać, że jest jakąkolwiek opozycją w Gdańsku”.
Piotr Grzelak, wiceprezydent Gdańska odpowiedzialny m.in. za najem lokali komunalnych, poproszony przez PAP o komentarz do zarzutów Płażyńskiego, powiedział, że “wynajem lokali użytkowych odbywa się na zasadach ogólnych”. “Na tych zasadach, niezależnie od barw politycznych, wynajmujemy lokale różnym ugrupowaniom. Warto zwrócić uwagę, że – poza tymi wymienionymi, jeszcze rok czy półtora roku temu, na podobnych zasadach lokal poselski wynajmował Andrzej Jaworski (PiS) w bardzo atrakcyjnym miejscu, przy pomniku Anny Walentynowicz we Wrzeszczu” – powiedział Grzelak.
Pytany o wynajem lokalu przez SLD, Grzelak odpowiedział, że na identycznych warunkach lokal wynajmuje też Stowarzyszenie “Republikanie” związane z Karolem Rabendą, wiceprezesem Porozumienia. “Więc ta informacja, którą przedstawia kandydat Jarosława Kaczyńskiego jest mocno wybiórcza i próbuje odwrócić uwagę od tego, że miasto Gdańsk jest miastem obywatelskim i wynajmuje lokale użytkowe niezależnie od barw politycznych” – powiedział Grzelak.