Na nic zdały się protesty opozycji i nacisk ze strony UE. Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o sądach.
Uchwalona 20 grudnia nowelizacja, ochrzczona przez opozycję i sympatyzujące z nią media „ustawą kagańcową” lub „represyjną”, wprowadza odpowiedzialność dyscyplinarną dla sędziów których działania lub zaniechania mogą uniemożliwić lub istotnie utrudnić funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości oraz za działania kwestionujące skuteczność powołania sędziego. Dodatkowo sędziowie będą odpowiadać dyscyplinarnie za działalność publiczną która nie da się pogodzić z zasadami niezależności i niezawisłości sędziów.
Ponadto nowelizacja wprowadzi zmiany w procedurze wyboru I prezesa SN. Po wejściu jej w życie każdy sędzia SN będzie mógł zgłosić kandydata na to stanowisko. W razie problemów z powodu braku kworum ostatecznie do wyboru będzie wymagana obecność 32 sędziów.
Nowelizacja została w całości odrzucona przez kontrolowany przez opozycję Senat, PiS jednak odrzucił to weto i ustawa trafiła na biurko prezydenta. Jego rzecznik Błażej Spychalski poinformował Polską Agencję Prasową, że prezydent Duda nie posłuchał apeli i próśb opozycji i podpisał ustawę. Jej znaczna część wejdzie w życie za siedem dni.