Ustawa o pomocy Ukrainie i Izraelowi przeszła przez kluczowe głosowanie w amerykańskim Senacie. To sprawia, że jest o krok bliżej przyjęcia.
Pieniądze, które Kongres przyznał prezydentowi Bidenowi na pomoc Ukrainie, skończyły się w grudniu. Przyznaniu kolejnych sprzeciwiła się część Republikanów. Żądali, by w zamian za ich zgodę Demokraci zgodzili się na wzmocnienie ochrony granicy z Meksykiem i walkę z nielegalną imigracją. Wynegocjowana przez przedstawicieli obu partii kompromisowa ustawa nie spodobała się jednak większości prawicowych polityków, bo uznali, że zapisy dotyczące granicy są zbyt słabe.
Po jej porażce przedstawiono projekt kolejnej ustawy, która nie zawierała już zapisów dotyczących granicy. Zamiast tego przyznaje Bidenowi kolejne 61 miliardów dolarów na pomoc dla Ukrainy, 14 miliardów dla Izraela, 4,83 miliarda na wsparcie sojuszników w regionie Indopacyfiku, w tym dla Tajwanu, i 9,15 miliarda na pomoc humanitarną. Senat zebrał się na rzadką niedzielną sesję, by zagłosować nad skierowaniem jej pod debatę.
W amerykańskich warunkach to głosowanie proceduralne jest najważniejszym i najtrudniejszym problemem. Do skierowania ustawy pod debatę potrzeba bowiem aż 60 na 100 głosów, podczas gdy do jej przyjęcia potrzeba już zwykłej większości. Ostatecznie skierowanie ją pod debatę poparło aż 67 senatorów, w tym 18 Republikanów, przeciw było 27.
Przed głosowaniem lider senackiej większości Mitch McConnell stwierdził, że politycy, którzy nie chcą jej poprzeć, odrzucają globalne interesy USA, nie podoba im się ich światowe przywództwo i zobowiązania sojusznicze. Nie wymienił go z nazwiska, ale było to jasne nawiązanie do Donalda Trumpa, który skrytykował tę ustawę twierdząc, że ta pomoc powinna przyjąć formę pożyczek.
Kolejne głosowania proceduralne są zaplanowane na dzisiejszy wieczór. W jednym z nich senatorzy zagłosują nad podpięciem tej ustawy jako poprawki do innej ustawy, którą przyjęła Izba Reprezentantów, a w drugim o ograniczeniu debaty. Samo głosowanie nad ustawą najprawdopodobniej odbędzie się w środę.
Komentatorzy zwracają uwagę, że szanse na jej przyjęcie przez Senat wzrosną, jeśli Schumer i McConnell dojdą do porozumienia, które pozwoli Republikanom na dodanie do niej swoich poprawek, które najprawdopodobniej będą dotyczyły granicy i ograniczenia pomocy do pieniędzy wyłącznie na zakup broni. Równocześnie wiele osób martwi się jednak, że przeciwnicy wsparcia dla Ukrainy będą ją blokować poprzez zmuszenie Senatu do stosowania pełnej, bardzo skomplikowanej procedury, a nie trybu uproszczonego.
Większym problemem jest to, że teraz tę ustawę będzie musiała przyjąć Izba Reprezentantów. W podzielonej niemal na pół Izbie (219 Republikanów, 212 Demokratów) najprawdopodobniej udałoby się znaleźć wystarczającą liczbę głosów do jej przyjęcia. Jednak to spiker Mike Johnson zdecyduje kiedy trafi pod głosowanie, a w przeszłości blokował pomoc dla Ukrainy bez kompromisu w sprawie granicy. On sam zasugerował, że kiedy ustawa trafi z Senatu na jego biurko, spróbuje ją podzielić na kilka osobnych, ze wsparciem dla poszczególnych państw. W praktyce może to mocno opóźnić jej przyjęcie, bo wtedy Senat będzie musiał przyjąć każdą z tych ustaw ponownie, w osobnych głosowaniach.