Telewizja Fox News dowiedziała się, że administracja Donalda Trumpa ma zamiar w tym roku przeciwdziałać rezolucji ONZ potępiającej embargo na Kubę. Chcą zwrócić uwagę na łamanie przez komunistyczny reżym praw człowieka.
Amerykańskie embargo na Kubę zaczęło się gdy jeszcze trwała rewolucja i początkowo obejmowało wyłącznie sprzedaż broni. Po zerwaniu stosunków dyplomatycznych w 1961 roku nałożono ograniczenia na inne towary, a presja ze strony USA powstrzymuje inne państwa przed handlem z Kubą.
Od ponad ćwierć wieku Zgromadzenie Ogólne ONZ co roku przyjmuje rezolucję w której potępia embargo na Kubę. Zazwyczaj USA i Izrael są jedynymi państwami, które głosują przeciw. W tym roku jednak Amerykanie nie mają zamiaru się do tego ograniczyć i mają zgłosić swoje poprawki.
Jak ustaliła Fox News poprawki do rezolucji mają zwrócić uwagę na powody dla których USA nadal utrzymuje embargo. Mają m.in. dotyczyć kwestii łamania przez kubański reżym praw człowieka i wolności słowa a także tragiczny los więźniów politycznych. W jednej z poprawek chcą też wezwać reżym w Hawanie „przyznania obywatelom pełni praw osobistych, politycznych i ekonomicznych”.
Minister spraw zagranicznych Kuby Bruno Rodriguez skrytykował te plany podczas konferencji prasowej. „Rząd USA próbuje zwiększyć napięcie w naszych stosunkach bilateralnych i promuje scenariusz konfrontacji” – powiedział – „Ekonomiczna blokada naszego państwa jest największym i najjaskrawszym naruszeniem praw człowieka, które według międzynarodowych norm powinno zostać uznane za ludobójstwo”.
Rezolucje ONZ nie mają mocy prawnej same w sobie, jednak często bywają wykorzystywane w bardziej praktycznej polityce międzynarodowej jako pretekst lub usprawiedliwienie działań. Wątpliwe jednak, aby ta konkretna miała cokolwiek zmienić. Dodanie swoich poprawek pokazuje jednak, że Trump ma zamiar nadal kontynuować twardą politykę wobec ONZ.
Kubańscy dyplomaci nie przyjmą jej zapewne lekko. W zeszły wtorek podczas spotkania poświęconego kubańskim więźniom politycznym zorganizowanego przez USA kubańscy i boliwijscy dyplomaci zaczęli krzyczeć i uderzać w stoliki. „Delegacja Kuby do ONZ zniszczyła własność swoim niedorosłym, nieprofesjonalnym zachowaniem które było kpiną z dyplomacji”- skomentowała sprawę ambasador USA Nikki Haley. Tym razem zapewne będzie jeszcze ostrzej – dla Kuby międzynarodowe poparcie dla zniesienia embarga jest bowiem być albo nie być.