We Lwowie zastrzelono byłą poseł Irynę Farion. Była członkiem probanderowskiej partii Swoboda.
Zdarzenie miało miejsce w piątek, ok. 19:30. Farion została postrzelona w głowę w pobliżu swojego domu. Do szpitala trafiła w stanie krytycznym, z poważną raną głowy i uszkodzeniem mózgu. Po operacji wprowadzono ją w śpiączkę farmakologiczną. Późnym wieczorem poinformowano, że zmarła. Miała 60 lat.
Sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia. Według świadków był nim młody mężczyzna, w wieku 20-25 lat. Miał strzelić jej w skroń po tym, gdy wyszła z domu. Szef MSW Ukrainy powiedział, że służby znalazły na miejscu łuskę, ale nie podał dalszych szczegółów. W śledztwie pomaga policji wywiad SBU. Śledczy nie wykluczają, że za zamachem na polityk stoi Rosja. Według wstępnych informacji podejrzany przebywał kilka godzin pod jej domem.
Farion była członkiem neobanderowskiej partii Swoboda, z ramienia której była radną Lwowa i deputowaną do parlamentu Ukrainy (2012-2014). Reprezentowała skrajnie nacjonalistyczne poglądy. Z pracy na Politechnice Lwowskiej zwolniono ją, gdy stwierdziła, że rosyjskojęzycznych żołnierzy nie można nazywać Ukraińcami – co oburzyło szczególnie członków legendarnego Azowa, którzy w większości pochodzą ze wschodu kraju. W 2010 podczas lekcji w przedszkolu powiedziała, że dzieci, które mają rosyjskie imiona, powinny wyjechać z Ukrainy. W 2013 roku stwierdziła publicznie, że Polska okupuje blisko 20 tys. km kwadratowych ukraińskich ziem, twierdziła także, że chce zapobiec „opolaczeniu” Ukraińców. Rok później, przy okazji Marszu Sławy UPA w Kijowie, posłużyła się publicznie cytatem z Adolfa Hitlera.