Były sekretarz stanu USA Henry Kissinger zasugerował niedawno, że Ukraina powinna oddać kremlowskim bandytom część swojego terytorium aby osiągnąć porozumienie pokojowe. Doczekał się mocnej odpowiedzi od prezydenta Zełenskiego.
98-letni polityk przemawiał w poniedziałek online na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos. Wyraził opinię, że brak negocjacji z kremlowskimi bandytami i dalsze ich antagonizowanie może mieć katastrofalne skutki dla stabilności Europy. Wezwał zachód do zaprzestania prób zadania klęski rosyjskim siłom na Ukrainie, a Ukrainę do oddania Rosji terytorium, które ta zagrabiła w 2014 roku, gdyż próby jego odzyskania mogą doprowadzić do nowej wojny z Rosją.
Zełenski odpowiedział mu podczas środowego przemówienia do narodu. Stwierdził, że Kissinger „wyłonił się z głębokiej przeszłości i powiedział, że kawałek Ukrainy powinien być dany Rosji” oraz stwierdził, że w jego „kalendarzu jest nie 2022, a 1938”. Było to nawiązanie do Układu Monachijskiego, w którym w imię pokoju zachód pozwolił Hitlerowi na aneksję części Czechosłowacji. Dzisiaj już wiemy, że nie powstrzymało to w najmniejszym stopniu zakusów Niemiec.
„Za tymi wszystkimi geopolitycznymi spekulacjami tych, którzy doradzają Ukrainie danie czegoś Rosji, „wielcy geopolitycy” nigdy nie mają ochoty dostrzec zwykłych ludzi” – podkreślił prezydent – „Milionów, które faktycznie mieszkają na terytorium, które proponują wymienić za iluzję pokoju. Zawsze trzeba widzieć ludzi”.
Zełenski dodał, że nie posłucha „tych, którym spieszy się do kolejnego spotkania z dyktatorem”. „Nie ważne, co robi państwo rosyjskie, zawsze znajdzie się ktoś, kto powie: weźmy pod uwagę jego interesy. W tym roku w Davos znowu to słyszeliśmy” – stwierdził – „Pomimo tysięcy rosyjskich rakiet uderzających w Ukrainę. Pomimo dziesiątków tysięcy zabitych Ukraińców”. Obiecał, że Ukraina będzie walczyć aż odzyska całość swego terytorium z rąk kremlowskich bandytów.