Ukraina dostanie w końcu rakiety dalekiego zasięgu?

Agnecja Reuters informuje, że Biały Dom ma być o krok o podjęciu decyzji o wysłaniu na Ukrainę pocisków ATACMS. Ukraina prosi o nie od bardzo dawna.

USA przekazały Ukrainie kilkanaście wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet HIMARS, które na froncie okazały się być wyjątkowo skuteczne. Przekazali do nich jednak tylko rakiety GMLRS, o zasięgu ponad 70 km. Ukraińcy od dawna proszą jednak o przekazanie im także rakiet ATACMS, o zasięgu ok. 300 km. Pozwoliłoby im to niszczyć rosyjskie lotniska, punkty dowodzenie, składy amunicji itp., które są oddalone od linii frontu.

Administracja Bidena jak na razie nie chce się na to zgodzić, bo boi się, że doprowadzi to do eskalacji. Reuters informuje jednak, że być może wkrótce zmieni zdanie. Według źródeł agencji Biden jest bardzo blisko wyrażenia zgody na ich wysłanie. Według nich ostatnie sukcesy ukraińskiej kontrofensywy oznaczają, że wysłanie im tych rakiet właśnie teraz pozwoliłoby na przechylenie szali zwycięstwa. Źródła podkreślają jednak, że ostateczna decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła. Biały Dom na razie odmawia komentarzy.

Według źródeł Reutersa Waszyngton rozważa przekazanie Ukrainie rakiet wyposażonych w głowice kasetowe, które przed trafieniem rozpadają się na wiele małych tzw. subamunicji, z których każda ma własny ładunek i detonator. Wcześniej Amerykanie przekazali Ukrainie pociski artyleryjskie tego typu. Zrobili to, bo sami ich już nie używają i mieli je dostępne w magazynach, a ale takie pociski okazały się wyjątkowo skuteczne w powstrzymywaniu Rosjan. Jeden pocisk artyleryjski kal. 155 mm zawiera 48 subamunicji, ale ATACMS w wersji M39A1 ma ich już ponad 300. Ukraina ma również dostać pociski GLMRS w wersji M30, które mają 404 subamunicje.