Reprezentant Tiny Turner zdradził przyczynę jej zgonu. Ujawnił, że zmarła z przyczyn naturalnych.
Legendarna piosenkarka od dawna miała kłopoty zdrowotne. Była ofiarą przemocy domowej ze strony swojego pierwszego męża Ike’a Turnera, który wielokrotnie ją pobił. Lekarz przepisał jej tabletki nasenne, a piosenkarka pewnego dnia wzięła ich 50 sztuk, chcąc popełnić samobójstwo. Przeżyła i rozwiodła się z nim w 1978 roku, ale do końca życia zmagała się z zespołem stresu pourazowego.
W 1978 roku dostała też poważnego nadciśnienia krwi, ale nie próbowała go leczyć. W 1985 roku przepisano jej leki, ale była przekonana, że pogarszają jej stan, więc przestała je brać i zaczęła korzystać z medycyny naturalnej. Później przyznała, że był to największy błąd w jej życiu. Zaprzestanie terapii sprawiło, że dostała przewlekłej choroby nerek. W swoim pamiętniku ujawniła, że w 2016 roku szykowała się już na śmierć i nawet rozważała eutanazję. Rok później jej mąż Erwin Bach oddał jej jedną ze swoich nerek. Przeszczep uratował jej życie, ale wywołał nieprzyjemne efekty uboczne.
W 2013 dostała też udaru mózgu. Z jego powodu spędziła w szpitalu 10 dni, a potem musiała przejść długą i trudną rehabilitację. W 2016 roku zdiagnozowano u niej także raka jelit. Udało się go usunąć operacyjnie, ale operacja opóźniła przeszczep nerki.
Przedstawiciel piosenkarki powiedział brytyjskiemu dziennikowi Daily Mail, że zmarła z przyczyn naturalnych w swoim domu w Zurychu. Te schorzenia nie miały nic wspólnego z jej śmiercią. Ujawnił jednak, że legenda muzyki zmagała się z długą chorobą, ale nie poinformował o jaką chorobę chodziło.