Pięć osób zginęło, a co najmniej 25 zostało rannych w wyniku strzelaniny, do której doszło w sobotę wieczorem w klubie nocnym w Colorado Springs w amerykańskim stanie Kolorado. Klub był znany jako miejsce spotkań lokalnej społeczności homoseksualnej. Trzy dni po strzelaninie, która dla amerykańskich lewicowych mediów stała się kolejną okazją do pisania o tym, że społeczność LGBT jest prześladowana, ujawniono, że sprawca strzelaniny sam jest osobą “niebinarną”.
Podejrzanego o dokonanie ataku zidentyfikowano bezpośrednio po strzelaninie. Sprawca również ucierpiał w wyniku zdarzenia i początkowo przebywał w szpitalu, gdzie udzielano mu pomocy medycznej, o czym informowali przedstawiciele policji z Colorado Springs. Jednocześnie policja odmówiła jakichkolwiek komentarzy na temat ewentualnych motywów działania sprawcy.
Nie milczeli natomiast właściciele lokalu, w którym doszło do strzelaniny. Opublikowali w mediach oświadczenie, w którym informowali, że są “zdruzgotani bezsensownym atakiem na społeczność osób homoseksualnych”. Choć motywy sprawcy nie były znane, to w wielu lewicowych mediach oświadczenie stało się przedmiotem dyskusji o prześladowaniach społeczności LGBT. Doszukano się nawet takich informacji, że sprawca jest wnukiem jednego z republikańskich polityków, co oczywiście spowodowało, że o strzelaninę oskarżono amerykańską prawicę.
Nie wiadomo, jak lewicowe media przyjmą najnowsze informacje, według których sprawca sam uważa się za osobę “niebinarną” i chce, by zwracano się do niego używając zaimków “oni/ich”, a przyznani z urzędu obrońcy oznaczają swojego klienta w sposób “neutralny płciowo”.
In new court filing, public defenders for the suspect in the mass shooting at a Colorado gay club that left 5 people dead say that their client is non-binary and that "they use they/them pronouns." The lawyers refer to their client as Mx. Anderson Aldrich. pic.twitter.com/dPaUpiFXKN
— Nicholas Bogel-Burroughs (@NickAtNews) November 23, 2022