Udawała bogatą dziedziczkę, chorą na raka i satanistyczną kapłankę. Słynna oszustka czeka na ekstradycję Najnowsze wiadomości ze świata

Udawała bogatą dziedziczkę, chorą na raka i satanistyczną kapłankę. Słynna oszustka czeka na ekstradycję

54-letnia kobieta podawała się za spadkobierczynię bogatej rodziny, przyjaciółkę hollywoodzkiej gwiazdy, a nawet za wiedźmę. Okazało się, że była oszustką.

„Kariera” urodzonej w USA Marianne Smyth zaczęła się w 2002 roku w Irlandii Północnej. Pracowała tam w kilku agencjach handlu nieruchomościami. Do 2009 roku zaproponowała kilku osobom, które poznała za pośrednictwem pracy, że wpłaci ich pieniądze na wysoko oprocentowane konto. To konto oczywiście nie istniało, a ona sama zatrzymała te pieniądze – łącznie ok. 172 tys. dolarów – dla siebie.
Kiedy ofiary zorientowały się, że padły ofiarą oszustwa, zgłosiły to na policję. Policjanci chcieli ją aresztować w 2009 roku, ale oszustka się o tym dowiedziała i zdążyła uciec wraz z rodziną z kraju. Jej córka ujawniła, że mieszkali z ponad tuzinem psów, ale jej matka kazała swojemu partnerowi je zabić, bo nie miała czasu na szukanie dla nich nowego domu.

Smyth wypłynęła w Los Angeles. Tam poznała producenta telewizyjnego Jonathana Waltona. Powiedziała mu, że jest dziedziczką bogatej rodziny z Irlandii Północnej i walczy z nimi o udział w gigantycznym spadku. Płaciła mu za obiady w drogich restauracjach i ekskluzywne wakacje. Gdy się zaprzyjaźnili, zaczęła pożyczać od niego pieniądze, na poczet przyszłego spadku. Walton powiedział mediom, że zawsze było ją stać na drogie ciuchy, ale mówiła mu, że potrzebuje ich na np. odblokowanie konta bankowego. Łącznie mężczyzna przekazał jej ok. 100 tysięcy złotych.

Mężczyzna w końcu połapał się, że padł ofiarą oszustwa. Dowiedział się m.in., że użyła jego pieniędzy, by spłacić kaucję, bo została wcześniej oskarżona o defraudację 200 tys. dolarów z firmy, w której pracowała. Miała też szantażować swojego kochanka. Chcąc ostrzec innych, stworzył bloga i podcast, w których opisywał ich znajomość. Wkrótce zaczęły się do niego zgłaszać inne ofiary. Twierdziły, że Smyth mówiła im, że jest m.in. przedstawicielką organizacji charytatywnej zbierającej pieniądze dla Ukrainy, chorą na raka, najlepszą przyjaciółką Jennifer Aniston, trenerką hokeja, a nawet wiedźmą.

Jedną z jej ofiar była projektantka kostiumów Heather Sladinski. Smyth przedstawiła się jej jako medium i trenerka jogi. Sladinski powiedziała, że była zabawna, mądra i miała dokumenty potwierdzające jej kwalifikacje. Wyciągnęła od niej 20 tys. dolarów za „odczyty psychiczne” i coaching. Zerwała z nią kontakty, kiedy Smyth zaproponowała jej przeprowadzenie rytuału, który pozwoli jej odzyskać byłego chłopaka. Smyth zaczęła do niej wtedy dzwonić i jej grozić, przez co musiała się przeprowadzić.

Właścicielka firmy producenckiej i organizacji charytatywnej Tess Cacciatore powiedziała mediom, że ona sama nie dała się oszukać, ale poznała Smyth przez wspólnika, który zatrudnił ją jako medium. Powiedziała jej, że jest chora na raka, a nawet wysłała jej zdjęcie ze szpitala. Pokazywała jej też maile, które rzekomo miała dostawać od Jennifer Aniston, a nawet zaprosiła ją na ceremonię rozdania Złotych Globów, w ostatniej chwili twierdząc, że jednak nie może się na nią udać. Cacciatore zauważyła, że minęła się z powołaniem – jako aktorka zrobiłaby karierę i nie wpadła przez to w kłopoty z prawem.

O blogu Waltona dowiedziały się w końcu władze Irlandii Północnej. Policja skontaktowała się z nim i powiedziała mu, że będą starali się o jej ekstradycję. W tym samym czasie Walton skłonił lokalną policję, by ją aresztowała. Stało się to w 2018 roku. Jej proces zaczął się na początku 2019 roku, a sąd skazał ją na 5 lat więzienia. Wypuszczono ją po niecałych dwóch, bo w związku z pandemią władze Kalifornii zwalniały masowo skazanych za przestępstwa bez udziału przemocy.

Walton dowiedział się, że po wyjściu z więzienia Smyth przeprowadziła się do Maine, gdzie wynajmowała domy na krótki czas i często je zmieniając, by ukryć się przed swoimi ofiarami. Nie zaprzestała też swojej „działalności”. Po wybuchu wojny na Ukrainie stworzyła fałszywą organizację charytatywną, która miała rzekomo pomagać jej ofiarom. Udawała też kapłankę szatana, by wyciągać pieniądze od satanistów. W końcu jeden ze słuchaczy jego podcastu przekazał mu jej aktualny adres, a Walton dał go północnoirlandzkiej policji. Ta zwróciła się do pomoc do rządu USA i pod koniec lutego oszustka została aresztowana przez agentów federalnej agencji US Marshalls.

Oszustka trafiła do aresztu tymczasowego. Prokuratura twierdziła, że nie może zostać zwolniona za kaucją i odpowiadać z wolnej stopy, bo jej kartoteka kryminalna pokazuje, że jest zawodowym przestępcą i zagrożeniem dla społeczności, a ryzyko ucieczki jest zbyt duże. Sędzia zgodził się z tą opinią i zdecydował, że zostanie za kratami do dnia procesu o ekstradycję do Irlandii Północnej, który zaplanowano na 17 kwietnia. Za każdy ze stawianych jej tam zarzutów grozi jej do 10 lat więzienia. Jedna z jej ofiar powiedziała anonimowo mediom, że Smyth oszukała w Irlandii 25 innych osób, które nie zgłosiły tej sprawy na policję – ale niewykluczone, że po jej ekstradycji to zrobią.

Źródło: Stefczyk.info na podst. Guardian, AP Autor: WM
Fot. Zdjęcie ilustracyjne Pixabay

Polecane artykuły

Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Prywatności Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Zamknij